Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Media: Moskwa porzuciła najemników z Afryki "na śmierć głodową"

Najemnicy z Republiki Środkowoafrykańskiej, wynajęci przez Grupę Wagnera do walki za Rosję w Ukrainie, twierdzą, że zostali porzuceni w Donbasie bez żywności i amunicji. Chodzi o około 100 bojowników nazywanych "Black Russians" ("Czarnymi Rosjanami" - red.), którzy stracili kontakt ze swoimi dowódcami, a teraz by przeżyć, okradają Ukraińców.

Walki na wschodzie Ukrainy
Walki na wschodzie Ukrainy/ALESSANDRO GUERRA/PAP/EPA

"Daily Mail", powołując się na swoje źródła, poinformował, że około 100 bojowników z Republiki Środkowoafrykańskiej zostało zwerbowanych przez Grupę Wagnera do wojny w Ukrainie. Zostali przeszkoleni i wysłani na front w marcu. Teraz twierdzą, że stracili kontakt ze swoimi wojskowymi szefami i "żyją, okradając ukraińskich cywilów". Co więcej, 50 ich towarzyszy "w tajemniczy sposób zniknęło", a Rosja nie chce powiedzieć, gdzie się znajdują.

"Wykonywali brudną robotę za Putina"

- Niektórzy z naszych kolegów zadzwonili do nas, aby poinformować, że rosyjscy żołnierze, którzy zabrali ich na wschodnią Ukrainę, rozmieścili ich w określonym mieście i zostawili, by walczyli sami - powiedziało serwisowi Daily Beast dwóch byłych bojowników z Republiki Środkowoafrykańskiej. Najemnicy twierdzą, że przez większą część roku nie otrzymywali wynagrodzenia, mimo że "wykonywali brudną robotę za Władimira Putina".

"Daily Mail" przypomina, że ochotnicy z Afryki udali się do Moskwy na szkolenie w obozie wojskowym wagnerowców w lutym, kiedy wybuchła wojna. Zostali rozmieszczeni w połowie marca, ale potem ich dowódcy "zostawili ich i nikt ich nie szukał".

Żołnierze, których nazywano - jak podaje serwis - "Black Russians" ("Czarni Rosjanie"), boją się teraz o swoje życie. - Mówili mi, że nie mają nawet amunicji do walki. Niektórych z nich koledzy nie widzieli od miesięcy - powiedział jeden z nich.

Zwerbowani przez Grupę Wagnera i wysłani do Moskwy

Rebelianci z Republiki Środkowoafrykańskiej byli częścią koalicji bojowników utworzonej w 2020 roku w celu ingerencji w wybory powszechne w swoim kraju. W grudniu 2021 roku zaczęli się poddawać po tym, jak rząd zachęcił ich do porzucenia swoich celów. W tym samym czasie pojawiła się oferta Grupy Wagnera, by najemnicy "wybrali podróż do Moskwy, zamiast stawiać czoła niestabilnościom we własnym kraju". 

Grupa Wagnera jest powiązana z serią zabójstw, gwałtów i zbrodni wojennych na całym świecie - przypomina "Daily Mail". Organizacja kierowana przez Jewgienija Prigożyna znana jest jako prywatna armia Putina, która wykonuje jego rozkazy poza granicami państwa. Oskarżono ich o wiele okrucieństw związanych nie tylko w Ukrainie, ale w całej Afryce. 

Serwis podaje, że 40 bojowników-rebeliantów mogło już opuścić szeregi Grupy Wagnera z powodu dramatycznych warunków.

"Wydarzenia": Pracownicy i wolontariusze wrocławskiego TOZ uratowali psa/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także