Antywojenna demonstracja w Warszawie. Blisko hotelu Bidena
Tysiące osób wzięło udział w antywojennej manifestacji przed warszawskim Pałacem Kultury i Nauki. Uczestnicy odśpiewali hymn Ukrainy i wznosili okrzyki "Sława Ukrainie", "Ratujcie Mariupol". Demonstracja odbyła się na placu Defilad, w bezpośrednim sąsiedztwie hotelu Marriott, w którym zatrzymał się przebywający z wizytą w Polsce prezydent USA Joe Biden.

W piątek wieczorem przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie odbyła się demonstracja przeciwko wojnie w Ukrainie wywołanej inwazją Rosji.
"Chcieliśmy zrobić demonstrację na 4 tys. osób, bo tyle jest ofiar śmiertelnych wojny w Mariupolu. Myślę, że przyszło 2-3 tysiące. Zdecydowana większość uczestników to Ukraińcy" - ocenił Piotr Wojtas z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, która z Euromaidanem Warszawa zorganizowała protest.
Wydarzenie rozpoczął flash mob. Uczestnicy położyli się przed PKiN, jak wyjaśnił Piotr Wojtas, by w sposób symboliczny podkreślić, że w trwającej od miesiąca wojnie na Ukrainie ludzie ponoszą śmierć. Podczas pikiety przemawiała ukraińska aktywistka Natalia Panchenko, która m.in. podziękowała Polsce za okazane wsparcie.
Uczestnicy pikiety wznosili okrzyki, m.in.: "Sława Ukrainie", "Ratujcie Mariupol". Demonstranci mieli przy sobie ukraińskie flagi, a także transparenty m.in. z hasłami: "Wolna Ukraina", "Putler". Podczas demonstracji odśpiewano hymn Ukrainy.
Jak przekazał rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, zgromadzenie przed PKiN "było spokojnie, nie doszło do żadnych incydentów".