Waszczykowski: Dla Polańskiego niewiele można zrobić
Prezydent niewiele może zrobić dla Romana Polańskiego - przyznał w Kontrwywiadzie RMF FM Witold Waszczykowski. Według niego, zatrzymany w Szwajcarii reżyser może na wyjaśnienie sprawy czekać w areszcie wiele miesięcy. To są skomplikowane procedury - zaznacza. Dodaje, że Szwajcarzy zachowali się nie fair wobec Polańskiego - najpierw go zaprosili, miał uczestniczyć w festiwalu, miał odebrać nagrodę.
Konrad Piasecki: Panie ministrze, czy prezydent może coś zrobić dla Romana Polańskiego?
Witold Waszczykowski: Chyba niewiele. Niewiele prezydent, niewiele Polacy mogą zrobić, dlatego że jest to dość skomplikowany problem prawny...
A Francuzi? Francuski MSZ wspólnie z polskim zapowiada interwencję u Obamy.
Możemy interweniować, ale raczej nie u prezydenta Obamy, raczej generalnie u Szwajcarów, aby jako obywatela polskiego bądź francuskiego wydobyć ze Szwajcarii.
Czy może być tak, że polski, francuski MSZ czy ktokolwiek inny wkroczy między Szwajcarów i Amerykanów i nie dopuści do tego, żeby Polański był ekstradowany do Stanów Zjednoczonych?
Raczej bym sugerował tylko rozmowy ze Szwajcarami, z Amerykanami jest to bardzo trudne, w tej chwili jest to przestępstwo stanowe i trzeba by najpierw czekać na proces, na wyrok i wtedy dopiero apelować do gubernatora stanu Kalifornii.
Czyli prosić Szwajcarów, apelować do Szwajcarów, wymagać od Szwajcarów, żeby wypuścili Polańskiego z aresztu ekstradycyjnego.
Przede wszystkim można ze Szwajcarami rozmawiać. To jest po prostu dość kłopotliwa sytuacja, oni zaprosili przecież Polańskiego, miał uczestniczyć w prestiżowym festiwalu, miał odebrać nagrodę, zachowali się niefair.
Myśli pan, że to jakiś szwajcarsko-amerykański spisek?
No są różne teorie. Jedni twierdzą, że to jest taki zagięty przez lata parol przez prawo amerykańskie, inni twierdzą, że to jest jakiś problem szwajcarsko-amerykański, w to są włączone banki...
Wierzy pan w to? Bo jest taka teoria, że w gruncie rzeczy chodzi o to, że Amerykanie wymagają od Szwajcarów ujawnienia tajnych kont, Szwajcarzy z tym walczą, a Roman Polański miałby być czymś w rodzaju okupu za to, żeby Szwajcarom dano spokój.
Taka jest teoria, na pewno to się wyjaśni, ale wydaje mi się, że wiele miesięcy będzie sprawa czekała i niestety pan Polański może troszeczkę poczekać w areszcie. Niestety.
Tak, że będzie kilkanaście miesięcy siedział teraz w areszcie szwajcarskim?
To może potrwać, te procedury mogą potrwać ze względu na skomplikowane zarówno prawo szwajcarskie, prawo amerykańskie, jak również na to, że kilka państw rości sobie pretensje do pana Polańskiego - zarówno Polska, jak i Francja.
A czy prezydent będzie coś robił w tej sprawie, czy będzie pan doradzał, żeby - mówiąc kolokwialnie - sobie to odpuścił, bo i tak nie ma szans na zwycięstwo?
To jest za wcześnie: trzeba sprawdzić, trzeba popytać prawników, prawnicy są też podzieleni w tej sprawie - trzeba zobaczyć.
Bo pytanie też jest takie, czy warto? Czy trzeba? W końcu mamy do czynienia z poważnym oskarżeniem o - jeśli nawet nie gwałt - to o wykorzystanie seksualne trzynastolatki.
No tak, jest to poważne, ale to jest przestępstwo sprzed wielu, wielu lat, za które Polański już zapłacił, zadośćuczynił, przyznał się do tego, sprawa została w pewnym sensie wyjaśniona, więc wydaje się, że dzisiaj...
Ale nigdy nie został ukarany.
...że dzisiaj jest to kłopot również dla systemu amerykańskiego, aby karać za takie przewinienie.
Ale tego moralnego aspektu sprawy pan nie bierze pod uwagę.
Nie, nie - biorę, biorę również. I - jak powiedziałem - Polański się przyznał do tego i zadośćuczynił i tutaj jest sprawa w tej części wyjaśniona.
Gdyby miał pan dzisiaj obstawiać: Polański trafi do amerykańskiego więzienia?
Nie jestem w stanie przewidzieć w tej chwili, jest to za wcześnie, za wcześnie na tym etapie.
A Szwajcarzy będą skłonni do rozmów z Polakami i Francuzami na ten temat?
Powinni być, w końcu są to Europejczycy, są bliżej nas, bliżej Unii Europejskiej, powinni podjąć rozmowy.
A rozumie pan, co się takiego stało, że 31 lat minęło? Polański był w międzyczasie niemal we wszystkich krajach świata, z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Co się nagle takiego stało, że pod koniec września roku 2009 Szwajcarzy wsadzają go do aresztu?
No jest to zagadka, tym bardziej, że Polański wielokrotnie odwiedzał Szwajcarię, ma tam dom, mieszka, przebywał. Mam więc nadzieję, że to w najbliższych dniach się wyjaśni.
Czyli wielki znak zapytania stawiamy.
Wielki znak zapytania na razie dzisiaj.
Podobnie, jak przy pytaniu, czy świat stoi na krawędzi trzeciej wojny światowej?
Myśli pan o Iranie.
Myślę o Iranie.
O groźbach i jego programie nuklearnym i...
Znawca Iranu Wojciech Giełżyński dzisiaj wie jeszcze coś takiego w którejś z gazet, że świat stoi u początku trzeciej wojny światowej, jeśli ktokolwiek podejmie jakąś niemądrą decyzję.
Nie wydaje mi się , aby to tak było. Iran testuje rzeczywiście nie tylko rakiety, ale testuje cierpliwość, odporność naszego świata. Nie możemy się zgodzić na ten program. Iran ma rzeczywiście oprócz rakiet pewną determinację, wolę i pewną ideologię. Powinniśmy zrobić wiele, aby ten program został zatrzymany. Można zrobić wiele w kwestiach gospodarczych, można zrobić wiele, nakładając pewne sankcje na przykład na ruch ludności irańskiej, na podróże Irańczyków do Stanów Zjednoczonych, do Europy Zachodniej.
A kiedy Obama mówi o groźbie militarnej interwencji - pańskim zdaniem to straszak, czy jakiś realnyt amerykański plan?
Na razie jest to straszak, jest to retoryka. Nie mówi o interwencji, mówi, że jest to opcja, której nie można wykluczyć
W ustach Obamy, który jest demokratycznym, antywojennym prezydentem?
Ameryka dzisiaj nie jest w stanie podjąć trzeciej interwencji, Przypomnę, że Ameryka interweniuje w Iraku i w Afganistanie, wydaj się, trzecia interwencja w tym regionie nie jest możliwa w tej chwili.
Z drugiej strony to nie musiałaby być interwencja na skalę afgańską czy iracką. To mogłaby być interwencja porównywalna z tym, co się działo w Serbii przed kilkoma laty, czyli jakieś precyzyjne uderzenia na cele militarne.
Chirurgiczne ataki na pewne instalacje nuklearne, które rzeczywiście... To można zakładać, to można przewidywać.
Pańskim zdaniem Amerykanie już to planują?
Zawsze są planowane takie. Przypuszczam, że eksperci wojskowi planują, natomiast wyjadaj się, że takie rozwiązanie jeszcze zwiększy determinację strony irańskiej i nie wiem, czy akurat zaszkodzi temu programowi, ponieważ on jest dobrze ukryty i chroniony,.
A po co Iran prowokuje? Przecież zdaje sobie sprawę, że to jest igranie z ogniem.
Tak, ale jest to z drugiej strony pewne kryterium mocarstwowości. Iran ma sąsiadów, którzy mają już broń jądrową. Oczywiście Indie - tutaj nikt nie kwestionuje mocarstwowości indyjskiej. Natomiast Pakistan, państwo znaczniej mniejsze i o krótszej historii pozyskało broń jądrową i Iran uważa, że jeśli pozyska broń jądrową, to będzie pewne kryterium jego mocarstwowości.
Ale myśli pan, że w tym testowaniu odporności świata może się posunąć do samej krawędzi? To znaczy, że będzie tak, że dopóki interwencja militarna nie zajrzy prezydentowi Iranu w oczy, to będzie testował cierpliwość świata?
Iran ma doświadczenie z ostatnich lat. Potrafił oszukać Unię Europejską, patrzy teraz, jak testuje świat Rosja, która wygrała stercze antyrakietową, więc Iran idzie tą drogą i naciska, i naciska coraz bardziej.
Posłuchaj:
Zobacz również: