Tusk: może być gorzej
Wicepremier Jerzy Hausner chce zrobić kilka sensownych rzeczy, PO jest gotowa w tym pomóc, a głównym oponentem powoli staje się SLD - ocenia Donald Tusk. Tusk uważa, że bez Hausnera rząd Millera byłby jeszcze gorszy.
Tomasz Skory: Panie marszałku, co jest takiego w Jerzym Hausnerze, że opozycyjna przecież Platforma Obywatelska nie tylko nie domaga się jego odwołania, ale wręcz przeciwnie - będzie głosować przeciwko odwołaniu?
Donald Tusk: Nie tak, żebyśmy dali się uwieść, ale ku naszemu miłemu zaskoczeniu premier Hausner w ponad godzinnym spotkaniu z klubem PO postanowił i to publicznie, przy kamerach, bo spotkanie było otwarte dla wszystkich zainteresowanych dziennikarzy, postanowił poprzeć te postulaty Platformy, które do tej pory budziły opór szczególnie w SLD.
Tomasz Skory: Ale pan po tym spotkaniu oświadczył: -nie do końca mu uwierzyłem. Ma duże zdolności do formułowania miłych obietnic, a z faktami potem bywa różnie.
Donald Tusk: Oczywiście. Ani SLD, ani wicepremier Jerzy Hausner nie są dla nas takimi wzorami wiarygodności, mimo że sam premier Hausner robi na tle innych ministrów rządu Leszka Millera nienajgorsze wrażenie. Byłbym naiwny i sam się trochę wstydził, gdybym głośno mówił, że wierzę bez zastrzeżeń wicepremierowi Hausnerowi. Jedno jest pewne, że trzeba móc sprawdzić.
Tomasz Skory: Dlaczego przy ograniczonym zaufaniu do wicepremiera Hausnera, przeważa to dobre wrażenie - jak pan to nazwał - jakie na tle rządu robi Jerzy Hausner?
Donald Tusk: Z całą pewnością, gdybyśmy się zastanawiali, kogo odwoływać z rządu Leszka Millera, to Jerzy Hausner byłby jednym z ostatnich w tej kolejce. To jest taka przykrość jaką zafundowaliśmy sobie - my, Polacy - 2 lata temu, kiedy wyborcy dali tak duży kredyt zaufania Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, że mamy taki rząd, jaki mamy, ale z całą pewnością, ten rząd bez Hausnera będzie jeszcze gorszym rządem. Co do tego ja nie mam wątpliwości
Tomasz Skory: Dla obserwatorów, wyborców, to może wyglądać jeśli nie na formalny sojusz, chociaż Hausner mówi o Platformie, że to jego naturalny sojusznik, to przynajmniej na potwierdzenie podejrzeń - tak mówiąc w uproszczeniu - że wszyscy politycy są siebie warci i żaden z nich nie zasługuje na zaufanie.
Donald Tusk: Dlaczego tak? Akurat w tej sytuacji to sformułowanie jest - delikatnie mówiąc - krzywdzące, bo być wspierającym niektóre pomysły pana premiera Hausnera, to znaczy być człowiekiem, który podejmuje ryzyko. To nie jest tak, że pan minister Hausner jest dzisiaj ulubieńcem tłumów i jeśli Platforma, dodatkowo przy otwartej kurtynie, zakłada gotowość współpracy w tych najtrudniejszych kwestiach dotyczących polskiej gospodarki i życia finansowego, to raczej oznacza brak takiego konformizmu i twierdzę, że dość dużą odwagę cywilną. Ale jeśli równocześnie mówimy, że nie dowierzamy premierowi Hausnerowi, to właśnie dlatego, że już kilka razy przyłapaliśmy - rząd Leszka Millera kilkadziesiąt razy - ale także premiera Hausnera na tym, że bardzo ładnie mówi, ale nie zawsze jest skuteczny.
Tomasz Skory: A nie jest przypadkiem tak, że zwyżkująca ostatnio w notowaniach Platforma i PiS spodziewają się, że będą rządzić za 2 lata, w związku z tym Jerzy Hausner jest im potrzebny do sprzątania gospodarki, powiem w uproszczeniu, żeby się rządziło łatwiej za 2 lata?
Donald Tusk: Oczywiście, że tak. Ale to, jak sądzę, jest także komplement pod adresem Platformy, niż zarzut, bo opozycja, która zakłada - myślę, że PO takie założenie może czynić - że jest możliwe, iż za 2 lata przejmie władzę w Polsce - nie jest pewne, ale możliwe - tym bardziej powinna zachowywać się odpowiedzialnie jeśli chodzi o kwestię pieniędzy podatników. Dlatego ja nie mam wątpliwości, że ktoś musi czuć się odpowiedzialnym również za te trudne decyzje. Zauważmy zresztą, że jeśli premier Hausner mówi: - zgadzam się z Platformą, że warto ciąć pieniądze przede wszystkim w wydatkach na władzę, to premier Hausner przyłącza się raczej do naszego sposobu myślenia, a jeśli ja widzę i słyszę opór co do oszczędzania tych 2 mld zł na administracji, czy np. zawieszenia finansowania partii politycznych z budżetu państwa, to ten opór ma głównie SLD. Być może jesteśmy dzisiaj świadkami paradoksu, a polega on na tym, że wicepremier Hausner chce zrobić kilka sensownych rzeczy, Platforma jest gotowa w tym pomóc, a głównym oponentem powoli staje się SLD. To jest dość ciekawa nauczka także dla obserwatorów i wyborców.
Tomasz Skory: Ostatnio platforma, PiS i PSL mają sporo wspólnego. Czy mają wystarczająco dużo sił, żeby powołać na stanowisko wicemarszałka Sejmu Kazimierza Michała Ujazdowskiego?
Donald Tusk: Nic na to nie wskazuje. SLD boi się takiej równowagi politycznej w Prezydium Sejmu i nieraz podkreślali politycy SLD, że nie będą głosowali za uzupełnieniem Prezydium Sejmu do tego składu, zgodnego z regulaminem Sejmu i nie mam tutaj większych nadziei, że uda nam się przekonać SLD do wyboru pana Ujazdowskiego do Prezydium Sejmu.
Tomasz Skory: Ale debata się dzisiaj odbędzie, tyle że cokolwiek beznadziejna. Dziękuję za rozmowę.