"Trzeba klecić większość rządową"
Platforma Obywatelska i wielu innych głosowała przeciwko szybszym wyborom, w związku z tym uznaliśmy, że trzeba po prostu klecić większość rządową - mówi Marek Kuchciński, wiceszef klubu parlamentarnego PiS, gość Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM.
Posłuchaj:
Kamil Durczok: Panie pośle, czy państwo nie mają już dosyć problemów z Samoobroną?
Marek Kuchciński: Mamy problemy z tworzeniem koalicji większościowej dla rządu. Odpowiem panu inaczej. W porównaniu z innymi ugrupowaniami - i to biorąc pod uwagę ostatnie pół roku doświadczeń, czyli od wyborów - to muszę powiedzieć, że z Samoobroną - jeżeli mówić w takich kategoriach, że są kłopoty - to mamy najmniejszy kłopot.
Panie pośle, to ja panu podpowiem też inaczej. Najpierw trzeba wytłumaczyć ludziom, dlaczego wchodzicie w koalicję z ugrupowaniem założonym przez "byłych esbeków" - to cytat z prezesa Kaczyńskiego. Potem trzeba uchylić własną uchwałę; potem się dogadać z kapryśną drużyną Leppera - może najmniej kapryśną. Teraz się okazuje że Andrzej Lepper nie powinien mieć dostępu do informacji niejawnych. Dużo tego.
Oczywiście, z tym że tutaj mówimy o niektórych sprawach sprzed wielu lat. Ja mówię o doświadczeniach z ostatniego półrocza, w kontekście tego, że musimy mieć większość w Sejmie, większość rządową. Z tego wynosimy pewne przesłanki.
Jest jednak istotne, co ktoś mówił w polityce trochę dawniej niż 6 miesięcy temu jak trzeba uchylać własną uchwałę o niewchodzeniu w koalicję i w jakiekolwiek sojusze z Samoobroną. To jest problem dla partii.
To był problem. Rzeczywiście przed pięcioma laty takie decyzje nastąpiły. Ale powtarzam, ostatnie pół roku spowodowało, że Samoobrona - mam tu na myśli klub parlamentarny Samoobrony - popiera w gruncie rzeczy prawie w całości nasz program Solidarne Państwo. My musimy mieć tą arytmetyczną większość, żeby realizować program.
To może warto przyznać, że Samoobrona i Andrzej Lepper postawili was pod ścianą. Bez nich nie ma koalicji.
Można inaczej powiedzieć, że pewna niechęć czy decyzja o nietworzeniu koalicji ze strony Platformy Obywatelskiej oczekiwanej powszechnie w Polsce spowodowała, że mamy właściwie dwie decyzje. Albo szybsze wybory, albo koalicja większościowa z tymi, którzy chcą z nami współpracować. Nie ma większości na szybsze wybory. Platforma i wielu innych głosowała przeciwko, w związku z tym uznaliśmy, że trzeba po prostu klecić większość rządową. W innym przypadku pewnie konstytucyjne rozwiązania nastąpią.
Jak pan powiedział klecić, to powiedział pan to z mocnym przekonaniem? To faktycznie jest klecenie, a nie budowa stabilnej większości w Sejmie.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że najlepiej byłoby utworzyć koalicję taką, jak np. jest teraz w Niemczech, chociaż też mają kłopoty, ale dwa duże, zwycięskie ugrupowania stworzyły ogromną, większościową koalicję i w gruncie rzeczy można teraz mówić nie o tym, czy jest większość w Bundestagu czy w ciałach ustawodawczych Niemiec, ale o realizacji programu służącego narodowi i gospodarce niemieckiej. W naszym przypadku jest troszeczkę inaczej. Program jest niezły - program jest ogólnonarodowy, na to zgadzają się właściwie wszyscy, których zaprosiliśmy do rozmów. Kwestia jest tylko taka, że?
Że trzeba nagiąć prawo, żeby Andrzej Lepper mógł uczestniczyć w posiedzeniach rządu, co ugrupowaniu, które ma prawo w nazwie, może przynieść więcej strat niż korzyści, z pewnością.
Nie, inaczej odpowiem. Kwestią jest tylko to, że rzeczywiście rozmowy prowadzone są dość żmudnie, chociaż wyznaczyliśmy sobie krótki okres czasu z tego względu, że mamy trzy partie polityczne jako rozmówców. Szef Ligi Polskich Rodzin jak najbardziej niechętnie ustosunkowuje się do naszej propozycji i to jest ta istotna sprawa.
Panie pośle, ale tak normalnie, po ludzku, pan nie ma problemu z tym, że trzeba teraz interpretować i szukać jakiś furtek w prawie po to, żeby Andrzej Lepper, który ma trzy prawomocne wyroki na koncie, wszedł do rządu i miał dostęp do informacji niejawnych? Pan nie ma z tym problemu? Już pomijam strategię, rozmowy, negocjację i całą otoczkę polityki.
W przypadku każdych niejednoznacznych decyzji to są także i koszty moralne, mentalne, odnoszące się do naszego środowiska, mając na uwadze, że większa część Polaków raczej z nieufnością patrzy na te rozwiązania. Ale my przyszliśmy do polityki nie po to, żeby żyć w świadomości luksusu estetycznego i moralnego. My musimy być również skuteczni, natomiast nie łamiemy prawy. Jeżeli miałoby być złamane prawo, to do takiej koalicji nie dojdzie.
Nie mówiłem o łamaniu, tylko o naginaniu prawa, ale to już inna sprawa. Nie żal panu, że minister Meller odejdzie z rządu, jeśli wejdzie do niego Andrzej Lepper?
Trudne pytanie pan zadaje.
To od razu następne, czy spróbuje się pan jakoś do niego odnieść?
Nie chciałbym komentować prac żadnego z obecnie funkcjonujących ministrów.
To proszę jeszcze powiedzieć o tym, o czym pisze dziś "Super Ekspress", czyli o znikającej ze stron internetowych Prawa i Sprawiedliwości uchwale. Trzeba ją było wykasować, żeby nie było powodu do wstydu - tej uchwale, żeby nie wchodzić w sojusze i koalicję z Samoobroną?
Uchwała przestała funkcjonować?
?i zniknęła ze strony internetowej. A po co mają patrzeć!
Uchwała przestała funkcjonować w ostatnią sobotę. Rzeczywiście to są sytuacje - nazwijmy je - należące do trudnych, bo trzeba z biegiem czasu weryfikować swoje stanowiska. Odpowiem tak: ona była podejmowana w sytuacji, gdy w Sejmie i w Polsce niektórzy działacze Samoobrony funkcjonowali w sposób dla nas najbardziej nie do przyjęcia. Dziś przynajmniej w parlamencie jest inaczej.
Dziękuję bardzo panie pośle.
Dziękuję.