Świat w sieci: Brytyjskie pielęgniarki maltretują pacjentów
W zagranicznych serwisach internetowych czytamy dziś m. in. o skandalicznych przypadkach maltretowania brytyjskich pacjentów przez szpitalny personel, dyskryminowaniu Aborygenów przez rząd Australii oraz reakcji Ameryki i świata na śmierć senatora Edwarda Kennedy'ego.
Skandal w brytyjskiej służbie zdrowia
Brytyjska organizacja Patients Association opublikowała raport, z którego wyłania się niepokojący obraz sytuacji w brytyjskiej służbie zdrowia, dotychczas uchodzącej za solidną i dobrze zorganizowaną. To wizerunek daleki od prawdy - twierdzą autorzy raportu, opisującego szesnaście przypadków skandalicznego traktowania pacjentów w szpitalach w różnych miejscach Anglii.
Starsze osoby pozostawione na wiele godzin w brudnej, zanieczyszczonej odchodami pościeli, przypadki odwodnienia i zakażeń wynikających z zaniedbań w pielęgnacji, chorzy cierpiący z powodu źle założonego cewnika, głodni pacjenci uzależnieni od szpitalnego personelu nie kwapiącego się do podania im posiłku - to tylko niektóre ze skandalicznych wypaczeń funkcjonowania brytyjskiej National Health Service (Państwowej Służby Zdrowia). Stowarzyszenie Pacjentów, które uzyskało szokujące informacje bezpośrednio od rodzin źle traktowanych chorych, zapewnia, że kilkanaście relacji przytoczonych w raporcie to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Odmiennego zdania jest pełnomocnik brytyjskiego rządu ds. kadry pielęgniarskiej, Chris Beasley. W odpowiedzi na zarzuty przypomniał wyniki niedawnej ankiety przeprowadzonej przez Care Quality Commission, mającej zbadać stopień zadowolenia pacjentów z usług medycznych świadczonych na Wyspach. Na podstawie własnych doświadczeń, 93 procent respondentów oceniło w niej szpitalne standardy jako "dobre" lub "doskonałe". Beasley przyznał jednak, że problemy zasygnalizowane przez Patients Association rzeczywiście istnieją, a doniesienia o bezduszności pielęgniarek i pielęgniarzy regularnie napływają do rządowych instytucji i organizacji broniących praw pacjentów.
Rasizm na Antypodach
Specjalny wysłannik ONZ do spraw ludów tubylczych, James Anaya, nie pozostawił Australijczykom złudzeń co do wniosków, jakie wyciągnął z dwutygodniowej wizyty w ich kraju. "Rasizm w Australii jest mocno zakorzeniony, a sposób traktowania Aborygenów zamieszkujących obszary Terytorium Północnego pozostawia wiele do życzenia" - powiedział Anaya.
Rząd premiera Kevina Rudda od kilku lat prowadzi w stosunku do Aborygenów politykę ścisłego nadzoru, mającą rzekomo na celu wyeliminowanie patologii i nierówności społecznych wśród pierwotnej ludności Australii. Politycy powołują się przy tym na brak dostatecznej wiedzy i niski stopień świadomości u Aborygenów, którzy nie potrafią zorganizować swojego życia w wielu różnych aspektach. W efekcie jest im odbierane prawo do samostanowienia - nie mogą oni na przykład dowolnie rozporządzać swoimi zarobkami. Anaya skrytykował również zakaz dostępu do alkoholu, pornografii i hazardu, stwierdzając, że stygmatyzuje on Aborygenów, którzy i tak zmagają się z poczuciem wykluczenia.
Rosja straciła swojego wieszcza
W wieku 97 lat zmarł Siergiej Michałkow, poeta i pisarz, współautor hymnu Związku Radzieckiego z 1943 roku i jego współczesnej wersji, obecnego hymnu Rosji.
Rosyjskie media przypominają sylwetkę literata, którego kolejni sekretarze generalni KPZR, a potem prezydenci Rosji, odznaczali najważniejszymi wyróżnieniami państwowymi. Michałkow był również autorem ulubionych książek kilku pokoleń rosyjskich dzieci, a prywatnie - ojcem słynnych reżyserów, Andrieja Michałkowa-Konczałowskiego i Nikity Michałkowa.
Hołd dla Kennedy'ego
Dzień po śmierci najpopularniejszego senatora Stanów Zjednoczonych, większość jego rodaków wciąż nie może otrząsnąć się z przygnębienia. Z całego świata napływają kondolencje nie tylko dla rodziny Edwarda Kennedy'ego, ale też dla prezydenta Baracka Obamy. Amerykańskie media przypominają polityczne osiągnięcia zmarłego kongresmena, cytując zarówno Demokratów, jak i Republikanów, wypowiadających się o "Teddym" w samych superlatywach. Nie brak również relacji o spontanicznych akcjach zwykłych Amerykanów, takich jak wieczorne czuwania mieszkańców Dystryktu Kolumbii, którzy przy zapalonych świecach wspominali ostatniego z braci Kennedych.
Wiadomo już, że senator, przez wielu nazywany ostatnim prawdziwym mężem stanu Ameryki, zostanie pochowany w sobotę na cmentarzu Arlington, obok swoich braci Johna Fitzgeralda i Roberta.
KK