Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Putra: Nie mam sobie nic do zarzucenia

Wicemarszałek senatu, Krzysztof Putra z PiS nie zgadza się z zarzutami, postawionymi przez Newsweek. Tygodnik napisał, że Putra w 2001 roku podpisał odbiór oczyszczalni ścieków w Białymstoku. Miasto zapłaciło 4 miliony złotych, a oczyszczalnia nie działa do dziś.

/Agencja SE/East News

Posłuchaj:

Konrad Piasecki: Panie marszałku uderzy się pan w piersi i przyzna do grzechu?

: Ja zawsze jak grzeszę to uderzam się w piersi.

W sprawie oczyszczalni ścieków zgrzeszył pan?

Nie sądzę, żebym tutaj zgrzeszył w jakimkolwiek stopniu.

Dlaczego pan podpisał odbiór nieczynnej - jak się okazało - oczyszczalni ścieków?

Ja nie podpisałem odbioru oczyszczalni odcieku - bo tak się to dokładnie nazywa. Podpisaliśmy protokół, my jako jedna ze stron, jako przyszły użytkownik. Odebraliśmy od inwestora ten obiekt, ale bez oczyszczalni odcieku. Ja przeczytam, na tej stornie, gdzie jest moje zdjęcie, gdzie te protokoły mają Putrę przydusić - bo tak odczytuję to zdjęcie "Newsweeka" - jest taki zapis na tym pomniejszonym, zeskanowanym dokumencie: "Oczyszczalnia odcieków jest wykonana i znajduje się na terenie w trakcie rozruchu technologicznego, prowadzonego przez wykonawcę w związku ze zmianą technologii. Przekazanie końcowe zamawiającemu i użytkownikowi nastąpi po zakończeniu rozruchu".

Krótko mówiąc, kiedy pan podpisywał, ona nie był jeszcze gotowa, ale to w tym dokumencie, który dziś publikuje "Newsweek" się znajduje?

Tak. Oczywiście, że się znajduje. Ja uważam, że "Newsweek" ma prawo i obowiązek pisać, dziennikarze mają prawo i obowiązek domagać się wyjaśniania sprawy. Mają prawo pisać. My mamy obowiązek postępować w zgodzie z przepisami prawa.

Tyle, że ja widzę już oczami i słyszę uszami wyobraźni, co by pan mówił, gdyby rzecz dotyczyła polityków SLD.

Należę do ludzi, którzy bardzo ostrożnie się wypowiadają we wszystkich kwestiach. To nie jest mój sposób na funkcjonowanie. Od tego jest prokuratura i sądy, żeby przeprowadzić wszystkie sprawy najstaranniej jak można.

Prokuratura w tej sprawie jest dziwnie nierychliwa i dziwnie oszczędza polityków PiS.

Jeśli prokuratura ma ku temu dowody, to powinna stawiać zarzuty, powinna kierować sprawę do sądu.

Pański klubowy kolega, Arkadiusz Mularczyk pytany o rzecz całą, nie wiedzący, że dotyczy ona polityków PiS i działania prokuratury w tej sprawie mówi: "To jest kompromitacja".

Ja nie znam wypowiedzi pana posła Mularczyka.

To dziwne, bo ten artykuł jest przed panem.

Ale nie znam tej wypowiedzi pana posła Mularczyka, czytam tylko zapisy z tej gazety i jak poznam, wtedy będę się wypowiadał. Ale chcę powiedzieć twardo, jeśli miałoby to mnie dotyczyć, to moja osoba jest do dyspozycji. Nie chowam się za immunitet i nie zamierzam się chować. W każdej sprawie odpowiem na pytania. Jeśli będą mi postawione zarzuty, to nie będę się chował za immunitetem. Jestem spokojny o swoją sytuację i w ogóle tę sprawę uważam za niezwykle mocno "dętą".

Jest pan również spokojny jeśli chodzi o działania prokuratury w tej sprawie?

Ja nigdy nie wypowiadałem się i w tej sprawie też nie wypowiem się na temat pracy prokuratury. Jestem politykiem.

Ale politycy również PiS bardzo chętnie oceniali prokuraturę zawsze.

Ja akurat nie oceniam w tej sprawie. Nie miałem żadnych kontaktów z prokuratorami.

Czyli nic o sprawie prokuratury pan nie powie?

Nie powiem.

Bardzo to wygodne.

Po prostu mam taką zasadę od 1989 roku: nigdy nie rozmawiam z prokuratorami, nie naciskam na prokuratorów, bo uważam, że politycy tego robić nie powinni.

To nie będziemy łamać zasad marszałka Putry. Jak pan ocenia poziom odwagi wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości?

Myślę, że politycy PiS są ludźmi odważnymi.

To po co odważni ludzie sięgają po takie puste alibi jak referendum w sprawie obwodnicy Augustowa? Jeśli ta obwodnica ma powstać i powinna - waszym zdaniem - powstać, to ją budujcie, a jeśli nie - zaprzestańcie tego. Po co sięgać po pusty gest - referendum?

W tej sprawie potrzebna jest odwaga i rozwaga. Po pierwsze Polska jest atakowana dzięki temu, że między innymi ekolodzy, nieroztropnie moim zdaniem, prowadzą protest. Po drugie Polska jest atakowana przez inne środowiska poza Polską - przez Komisję Europejską - na razie przez urzędników. I my chcemy silniejszego wsparcia obywateli.

Ale referendum niczego w tej sprawie nie zmieni. Jeśli obwodnica Augustowa, łamie prawo unijne, to referendum jest niepotrzebne, bo w referendum nie da się zmienić prawa unijnego.

Jeszcze nie tak dawno większość mediów za ekologami powiedziała, że drogowcy to barbarzyńcy, że politycy na Podlasiu to barbarzyńcy, bo chcą przez Rospudę prowadzić tę drogę. Chcemy zapytać większości obywateli Podlasia. Już dzisiaj mamy sondaże.

Wiadomo, że obywatele Podlasie, którym przejeżdżają te tiry przez Augustów, powiedzą: dobrze, budujcie tę obwodnicę, byle szybki, byle gdzieś daleko, byle nie przez Augustów.

I oczywiście budowa jest rozpoczęta. Chcemy jeszcze wzmocnienia tego głosu, żeby nie było tak, że tylko grupka ekologów - przeważnie spoza województwa podlaskiego - utrudnia budowę tej drogi.

Pusty gest. A już pytanie referendalne gotowe?

Pytanie dopracowujemy, bo to jest ważne, czy postawić jedno, czy dwa. Najprawdopodobniej pytanie będzie brzmiało: Czy jesteś za szybką realizacją obwodnicy Augustowa?

Podpisy już jakieś zbierane?

Nie. Trzeba uzyskać zgody odpowiednich organów, żeby referendum było prawomocne, żeby nie było tak, że ktoś będzie popróbował je podważyć.

Ale będzie w maju, tak?

Zrobimy wszystko, żeby referendum w maju się odbyło.

I na koniec senacki druk nr 350. Pan wie, co to jest?

Nie wiem.

To jest projekt ustawy dekomunizacyjnej. Pańska niewiedza jest charakterystyczna.

Pan mówi o numerze druku.

Tak. Dlatego pytam, czy druk nr 350 jest panu znany?

Nie znam druku nr 350.

To jest projekt ustawy dekomunizacyjnej złożony przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Ale o którym projekcie pan mówi?

O projekcie senatora Andrzejewskiego.

Projekt pana senatora Andrzejewskiego ogólnie jest mi znany, ale nie miałem jeszcze możliwości zapoznać się i na pewno pan tam nie znajdzie mojego podpisu.

Nie, nie znajdę pańskiego podpisu. Został złożony miesiąc temu.

No tak. Ale o co pan chce zapytać?

Chcę zapytać, czy PiS jest za tym projektem?

PiS jest generalnie za ustawą deubekizacyjną.

Ale ja pytam o dekomunizacyjną. O tę konkretną ustawę.

Sprawa dekomunizacji jest w okresie dyskusji. Ciała statutowe partii będą podejmowały w tym zakresie nieco później.

Pan jest osobiście za czy przeciw?

Osobiście jestem twardym zwolennikiem rozliczenia się ze starym systemem.

Za pomocą takiej ustawy?

Nie znam treści tego dokumentu, o którym pan mówi.

Dlatego mówię, że to dziwne. Że pan - szef senatorów PiS - nie zna projektu dokumentu, który został złożony przez pańskich senatorów.

Jeszcze raz powtarzam: to jest inicjatywa pana senatora Andrzejewskiego i nie mam wiedzy co do szczegółów. Co do generaliów znam ten projekt.

Dziękuję bardzo.

RMF

Zobacz także