Prezydent Aleksander Kwaśniewski, gość Faktów RMF
- Wierzę, że dzisiejsze spotkanie Rady Gabinetowej przyniesie recepty na ulepszenie polskiej gospodarki - powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski, dzisiejszy gość Faktów RMF. Prezydent Kwaśniewski ma nadzieję, że budżetowe cięcia nie dotkną najuboższych - między innymi emerytów i rencistów.
Konrad Piasecki: Podczas meczu czuję się ważniejszy nawet od prezydenta - mówi trener naszych piłkarzy, Jerzy Engel. Bez niepokoju przyjmuje pan takie sformułowania?
Aleksander Kwaśniewski: Na boisku z pewnością jest najważniejszy.
Konrad Piasecki: I bez walki oddaje pan palmę narodowego przywództwa?
Aleksander Kwaśniewski: Tak. Myślę, że nie powinniśmy się wtrącać w to, co robi trener Engel, bo robi to znakomicie - odnosi sukcesy, z których się cieszymy.
Konrad Piasecki: Jak tak dalej będzie szło, to wyprzedzi pana w sondażach zaufania społecznego.
Aleksander Kwaśniewski: Wyprzedził mnie już Adam Małysz, wyprzedzi Jerzy Engel. Ja nie jestem zazdrosny. Uważam, że to dobrze, iż są w Polsce ludzie sukcesu i dobrze, że potrafimy ten sukces docenić, bo to też jest ważne.
Konrad Piasecki: Na szczęście dla polityków ani Jerzy Engel, ani Adam Małysz ambicji politycznych nie mają.
Aleksander Kwaśniewski: I bardzo dobrze. To świadczy o ich rozsądku. Zajmują się dziedzinami ważnymi, bardzo przez ludzi oglądanymi, jednocześnie wymagającymi profesjonalizmu. Gdyby zaczęli się rozdrabniać, to natychmiast odbiłoby się to na ich wynikach. Więc też to wskazuje ich klasę. Niech robią to, co najlepiej im wychodzi.
Konrad Piasecki: Może zawodzi mnie trochę pamięć, ale pana, panie prezydencie, jakoś nie pamiętam w piłkarskich spodenkach biegającego po boisku. Raczej tenis. Czyżby niechęć do sportów zespołowych?
Aleksander Kwaśniewski: Nie. Grywałem w piłkę. W swojej przeszłości dziennikarskiej, kiedy byłem redaktorem naczelnym, mieliśmy drużynę, w której grałem zazwyczaj na lewym skrzydle. Strzelałem sporo bramek. Później, wraz z wiekiem i wagą, wolałem grać na pozycji libero.
Konrad Piasecki: A teraz?
Aleksander Kwaśniewski: Teraz też wolałbym pewnie grać na pozycji libero, tylko że problemem piłki nożnej jest urazowość. To jest jednak sport, w którym łatwo nabawić się kontuzji, a to jest potem bardzo nieprzyjemne przy wypełnianiu innych obowiązków. Kulawy prezydent przed kampania honorową - to głupio wygląda.
Konrad Piasecki: Pytam o gry zespołowe, bo teraz przychodzi czas gry zespołowej. Czy zespołowo z rządem będzie pan łatał dziurę budżetową, czy ustawi się pan z boku w roli recenzenta?
Aleksander Kwaśniewski: Mówi pan o obecnym rządzie czy następnym?
Konrad Piasecki: A pan wolałby o którym?
Aleksander Kwaśniewski: Trzeba mówić o obu.
Konrad Piasecki: To porozmawiajmy o obu.
Aleksander Kwaśniewski: Z obecnym rządem współpracujemy. Dzisiaj odbędzie się Rada Gabinetowa poświęcona finansom publicznym. Myślę, że będzie to ważna wymiana informacji, uwag i recept. Wierzę, że wspólnie będziemy umieli zaproponować takie recepty, które będą do zaakceptowania przez społeczeństwo, a przede wszystkim będą dobre dla rynku finansowego i dla polskiej gospodarki.
Konrad Piasecki: Ale to pan mówił ostatnio, że te recepty wywołają sporo frustracji różnych grup społecznych. Różnych, czyli wszystkich?
Aleksander Kwaśniewski: Myślę, że wszystkich, poza najbiedniejszymi, poza emerytami i rencistami, którzy ze względu na wiek i swoje zasługi powinni być pod szczególną ochroną. No, ale jeśli brakuje 50 miliardów złotych, to byłoby nieuczciwe powiedzieć, że to tylko jedna grupa społeczna będzie musiała spłacić. Odbije się to na pewno na nas wszystkich.
Konrad Piasecki: A kogoś po kieszeni chciałby pan uderzyć najmocniej?
Aleksander Kwaśniewski: Myślę, że administrację państwową. Sfera budżetowa musi tutaj wykazać najwięcej zrozumienia, a jeśli chodzi o szczyty polityki, to stąd powinien wyjść impuls, który dawałby siłę moralną - zamrożenie płac po to, by nikt nie mógł powiedzieć iż ministrowie, wiceministrowie, wojewodowie, parlamentarzyści politycy nie włączyli się do tej powszechnej oszczędności, która jest Polsce niezbędna.
Konrad Piasecki: Swoją kancelarię też pan będzie odchudzał?
Aleksander Kwaśniewski: Tak. Ten proces już trwa. Mamy za sobą już wiele działań zmniejszających zatrudnienie i inne oszczędności, ale niewątpliwie taka konieczność będzie i szykujemy się do tego.
Konrad Piasecki: Na pańskie biurko trafią w najbliższym czasie ustawy "oszczędnościowe". Proszę powiedzieć, czy na przykład podpisałby pan ustawę o likwidacji wspólnego rozliczania się małżonków?
Aleksander Kwaśniewski: To zależy od argumentacji. Ta argumentacja, która teraz do mnie dociera, jest taka, że to niewątpliwie powoduje uszczelnienie sytemu i w związku z tym więcej wpływów do budżetu. Jeśli tak, to trzeba poważnie rozpatrzyć to i kto wie, czy nie podpisać.
Konrad Piasecki: A zamrożenie progów podatkowych i likwidacja ulg?
Aleksander Kwaśniewski: To ma swoje plusy i minusy. W tym pakiecie recept wydaje mi się, że obie wymagają rozpatrzenia. Ulgi - to jest łatwiejsze, bo stworzyliśmy system ulg zbyt szeroki, zbyt łatwy, pozwalający omijać obowiązek płacenia podatków. Jeśli chodzi o zamrożenie progów - mówi się, że będzie to oszczędność rzędu kilku miliardów złotych, a to jest już warte zastanowienia się.
Konrad Piasecki: Jeśli prezydent mówi: "Wymagają rozpatrzenia", to mówi: "Jeśli rząd zaproponuje, to on podpisze"?
Aleksander Kwaśniewski: To nie jest tak. Rząd oczywiście musi wyjść z inicjatywą. Ja oczekuję propozycji ze strony rządu tego i następnego, ale ja mam swoich ekspertów, z którymi później pracujemy i zastanawiamy się, jak to będzie służyło sprawie - Polsce, gospodarce. Niewątpliwie priorytet musi być dla oszczędności w finansach publicznych, dla uniknięcia poważnego kryzysu finansowego. W związku z tym, czy to będzie sympatyczne, czy nie, potrzeba podejmować takie decyzje. Jeśli ktoś sądzi, że ja, nie podpisując ustaw o dodatku rodzinnym byłem zadowolony, to się myli. Co robić, kiedy nie stać nas na to? Rozsądny gospodarz, rozsądny ojciec rodziny, rozsądny prezydent nie podpisuje takich zobowiązań.
Konrad Piasecki: Marek Belka. Czy ten człowiek uratuje nas przed recesją? - pyta na okładce pierwszy numer "Newsweeka".
Aleksander Kwaśniewski: Dobre pytanie.
Konrad Piasecki: Dla pana jeszcze to pytanie, czy pan już zna odpowiedź?
Aleksander Kwaśniewski: Nie znam odpowiedzi, bo nie znam wyników wyborów. Jeżeli wybory zakończą się tak, jak to widać z sondaży, myślę, że Marek Belka powinien być jedną z tych osób, które będą odpowiadały za polską gospodarkę, polskie finanse. Ja tak dobrego, drugiego specjalisty nie znam.
Konrad Piasecki: Marek Belka mówi, że stawia warunki tego ministrowania panu i Leszkowi Millerowi.
Aleksander Kwaśniewski: Nie mnie.
Konrad Piasecki: Tak mówi Marek Belka, że panu też stawia. Co to są za warunki?
Aleksander Kwaśniewski: To są warunki takiego ukształtowania ekipy gospodarczej, żeby ona mogła działać skutecznie, żeby ona mogła przeprowadzić sprawy, niektóre bardzo trudne, które byłyby nie do przeprowadzenia prawdopodobnie, jeśli ten pion gospodarczy będzie nadmiernie upolityczniony. Sądzę, że Belka ma wokół siebie niezłych specjalistów, których mógłby wykorzystać i taką szansę należałoby mu dać. Tylko pamiętajmy: najpierw są wybory, wynik wyborczy, rząd, nowy premier - przecież tu mamy wiele znaków zapytania.
Konrad Piasecki: Ale już dzisiaj Marek Belka mówi : "W dobrej drużynie, z dobrym programem można wiele zdziałać" ale dodaje tak "Millerowi mieszkania meblować nie będę". Pan, Markiem Belką to mieszkanie Millerowi umeblować chciałby?
Aleksander Kwaśniewski: Nie. Premier będzie miał niewątpliwie prawo do kształtowania swojej ekipy, ale przecież ja wiem, że Leszek Miller i Marek Belka znają się, współpracują ze sobą, mają do siebie zaufanie, więc nie przewiduję tutaj problemów natury psychologicznej. Natomiast jaką koncepcję rządu i drużyny przedstawi premier - zobaczymy. Ja powiedziałem i powtarzam - po wyborach 23 września, po oficjalnym ogłoszeniu wyników przez Państwową Komisję Wyborczą, misję tworzenia nowego rządu powierzę liderowi zwycięskiego ugrupowania. Tyle mogę powiedzieć odpowiedzialnie, bo reszta jest w rękach wyborców.
Konrad Piasecki: Widzi pan wielu takich ekonomistów, którzy byliby dla inwestorów zagranicznych gwarantami stabilizacji sytuacji w Polsce?
Aleksander Kwaśniewski: Jest kilku takich w Polsce. Niektórzy są zajęci. Natomiast jeśli chodzi o tę ekipę SLD-owską, to niewątpliwie Marek Belka ma tu pozycję najsilniejszą.
Konrad Piasecki: Kto oprócz niego?
Aleksander Kwaśniewski: Marek Borowski cieszy się szacunkiem w tych środowiskach. Wydaje mi się akurat, że ludzie są, natomiast postaci, które byłyby już znane, to chyba trzeba by się było zatrzymać na tych dwóch - Marek Belka i Marek Borowski.
Konrad Piasecki: Lubi pan czytać książki o sobie?
Aleksander Kwaśniewski: I tak, i nie. Jak są prawdziwe i życzliwe, to oczywiście z większą przyjemnością. Kiedy są pisane pod obstalunek i to taki polityczny - to nie.
Konrad Piasecki: Mam książkę składającą się z samych dokumentów - "Biała księga likwidacji majątku PZPR". Pan już ją czytał?
Aleksander Kwaśniewski: Przeglądałem.
Konrad Piasecki: Grube tomiszcze. Jak się podobało? Należy do tych pamfletów?
Aleksander Kwaśniewski: Jeśli chodzi o dokumenty, to dokumenty są dokumentami. Można powiedzieć, że 12 lat od końca PZPR-u spraw nie ma. Były one badane przez sądy, prokuratury, izby kontroli i dziennikarzy. Żadna z kontroli nie przyniosła pointy, bo nie mogła przynieść - tutaj nie było żadnych działań niezgodnych z prawem.
Konrad Piasecki: Dobrze, że jest ta księga, czy nie?
Aleksander Kwaśniewski: Jeśli chodzi o dokumenty, to one powinny być znane, a skoro zostały zebrane, to nie mam nic przeciwko temu. Natomiast ten komentarz, który jest zawarty na początku, to jest to już publicystyka polityczna o anty-SLD-owskim kierunku i zostało to przedstawione w toku kampanii wyborczej. Trudno więc przypuszczać, że nie jest to element kampanii wyborczej.