Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Peter V. jeszcze posiedzi za morderstwo?

Jeśli się okaże, że Peter V. zostanie skazany za przestępstwo, które zostało popełnione w 2003 roku, to może być tak, że będzie musiał odbyć resztę poprzedniej kary. Za morderstwo - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

/Agencja SE/East News

Konrad Piasecki: Żałuję afery laptopowej - tak pan mówi w dzisiejszym "Fakcie". Pan żałuje, że ona wybuchła, czy tego, że wziął pan w niej udział?

Zbigniew Ćwiąkalski: Żałuję tylko tego, że wziąłem w tym udział.

Była ta afera? W ogóle był powód afery, czy nie było?

Jak najbardziej i tutaj się nic nie zmieniło. Jeśli chodzi o fakty, to w dalszym ciągu jest tak jak było.

Cały czas jest pan przekonany, że Zbigniew Ziobro zniszczył swojego laptopa, żeby ukryć zawarte w nim dane?

Ja nie powiedziałem, że on zniszczył, tylko że jego laptop jest zniszczony i moim zdaniem nieprzypadkowo. Ale na ten temat wypowie się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bo tam dyrektor generalny przekazał laptop z prośbą o dokonanie ekspertyzy, zarówno pod kątem zawartości, czy tam nie ma tajemnicy państwowej, jak i pod kątem tego, w jaki sposób został zniszczony.

Czyli prawdopodobieństwo tego, że ten laptop został zniszczony celowo cały czas występuje? A sprawa jest rozwojowa mówiąc językiem prokuratorskim.

Na ten temat wypowie się ABW.

Panie ministrze, dlaczego Peter V. nie bał się przyjazdu do Polski?

Chociażby dlatego, że w tej chwili nie ma granic. Szwajcaria także jest w Schengen, w związku z tym nie ma kontroli między Szwajcarią a Niemcami.

Ale granic nie było także rok temu a wtedy V. bał się przyjechać do Polski. Składał zeznania przed konsulem w Bratysławie, bo bał się przyjechać do Polski składać je tutaj.

Właśnie nie składał tych zeznań. Omijał cały czas polski wymiar sprawiedliwości.

Była taka informacja, że on przyjechał do Bratysławy, spotkał się z konsulem i złożył zeznania.

Z tego co ja wiem, nie złożył ostatecznie tych zeznań.

To zagadka, bo do tej pory byliśmy przekonani, że złożył. Czyli w ogóle się nie kontaktował z wymiarem sprawiedliwości. A przyjeżdżał wcześniej do Polski?

Uzgadniał spotkania, ale się nie stawiał na nich. Miał być przesłuchany w charakterze świadka, nie w charakterze podejrzanego.

A od kiedy on był ścigamy w Polsce?

Od bardzo niedawna tzn. jeśli chodzi o nakaz zatrzymania. Ten nakaz został wydany 20 marca.

Tego roku?

Tego roku.

Czyli już wiedząc, że on jest w Polsce prokuratura wydała nakaz zatrzymania?

Na ten temat nie mogę się wypowiadać. W każdym razie to co powiedziałem także wczoraj, jest to wynik żmudnej pracy operacyjnej. Spodziewano się, że Peter V. może się pojawić w Polsce w okresie Świąt Wielkanocnych.

Bo ten brak strachu pański poprzednik tłumaczy tak: "Widocznie mógł uznać, że po nastaniu ministra Ćwiąkalskiego robi się w Polsce bezpiecznie dla takich ludzi jak on".

Nie chcę komentować niepoważnych wypowiedzi. Wolę rozmawiać na serio.

To na serio. Pan zna treść zeznań V.?

Nie. W tym momencie nie ma na razie gotowości składania wyjaśnień z jego strony.

Czyli on odmawia zeznań?

Na razie tak.

I nie wiadomo cały czas, czy to co on wie, albo może powiedzieć jest rzeczywiście tykającą bombą zegarową polskiej polityki?

Na razie nie wiadomo.

A czy jest tak, że cała ta sprawa może doprowadzić do tego, że on odsiedzi ten wyrok za morderstwo, z którego się tak wywinął cudownie dwukrotnie?

Jest taka możliwość, dlatego że - nie wszyscy zwracają na to uwagę jeżeli chodzi o to drugie ułaskawienie - to było ułaskawienie warunkowego, przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary. Jeżeli się okaże teraz, że zostanie skazany za przestępstwo, które zostało popełnione w 2003 roku między innymi, to może być tak, że będzie musiał odbyć resztę poprzedniej kary.

On z tego co pamiętam miałaby do odsiedzenia jeszcze siedem lat.

Około 7 lat.

Osiem lat odsiedział, był skazany najpierw na 25, potem ten wyrok zmniejszono do 15?

Potem podwyższono do 25, potem Rada Państwa jeszcze zmniejszyła do 15 i 15 zaczął wykonywać.

Czyli tym bardziej miałby powody, żeby starać się o status świadka koronnego?

No tak, z całym przekonaniem. Poza tym za te przestępstwa nowo popełnione w recydywie - a tak jest w tym wypadku - grozi kara do piętnastu lat pozbawienia wolności.

Dostanie propozycję bycia świadkiem koronnym?

Przedwcześnie jest o tym mówić, dlatego że musi spełnić pewne warunki. Tutaj są dwie możliwości. Albo instytucja tzw. małego świadka koronnego - art. 60, par. 3 Kodeksu Karnego, albo ustawa o dużym świadku koronnym. Ale najpierw trzeba zobaczyć czy w ogóle spełnia warunki, a po drugie, czy ma coś do powiedzenia.

Pańskim zdaniem ma coś do powiedzenia? Ma w ręku ten granat, który kogoś wysadzi z siodła?

Trudno mi mówić o granacie, ale na pewno - gdyby chciał - mógłby powiedzieć bardzo dużo.

Rok temu, siedząc w tym studio Janusz Kaczmarek, ówczesny prokurator krajowy, powiedział - są politycy z SLD, którzy mają swoje konta za granicą. Konta, na których są dziwne przepływy finansowe. Pan coś o tym wie?

Nie, nie mogę spekulować, mogę mówić tylko o faktach. Zgodnie z tym co przekazała prokuratura pierwszego kantonu w Zurychu, możemy mówić tylko o koncie Władysława Bartoszewicza, ukrywającego się zresztą za granicą, poszukiwanego listem gończym.

Tyle, że Bartoszewicz to był raczej urzędnik a nie polityk SLD, a Janusz Kaczmarek mówił wyraźnie o politykach SLD.

To już trzeba pytać Janusza Kaczmarka, czy wie coś więcej niż prokuratura szwajcarska i niż to, co ustaliła do tej pory prokuratura polska.

A pan przychodząc do ministerstwa znalazł na swoim biurku, w sejfach Ministerstwa Sprawiedliwości jakieś dokumenty, które by dowodziły, że rzeczywiście resort ma wiedzę także o innych kontach?

Nie, nic takiego nie znalazłem i takiej wiedzy nie mam.

Czyli to konto Bartoszewicza jest jedynym kontem zagranicznym, o którym pan w tej chwili wie?

Według obecnych ustaleń tak.

To o czym mówił Kaczmarek?

Trzeba pytać Janusza Kaczmarka. On był dłużej w resorcie i być może wie więcej.

Dzisiaj powie to w sądzie? Ma coś więcej do powiedzenia?

Trzeba pytać pana Kaczmarka.

Z dokumentów to nie wynika? Pan z Kaczmarkiem o tym nie rozmawiał?

Nigdy z panem Kaczmarkiem nie rozmawiałem i nie mogę się za niego wypowiadać.

Marek Dochnal mówi, że Peter Vogel mówił także jemu o Jacku Piechocie, Wiesławie Kaczmarku, ministrze Łapińskim, ministrze Naumanie.

Czym innym jest luźne przekazywanie komuś informacji, a czym innym są materiały z postępowania przygotowawczego. Tutaj na razie takich informacji nie ma.

Czy ten gej, który trafił do orędzia prezydenta, ma pańskim prawniczym zdaniem szanse, żeby wygrać proces wytoczony Kancelarii Prezydenta?

Trudno mi spekulować. Nie mogę się wypowiadać na ten temat. Każdy ma prawo chronić swoje dobro osobiste.

No właśnie. Z punktu widzenia prawa, umieszczenie jego wizerunku w orędziu, było złamaniem prawa czy nie?

To zależy. Nie da się tak jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. Nie wiem jaki charakter miały te zdjęcia pokazywane za granicą kiedyś tam.

Miały charakter telewizyjnych zdjęć z jego ślubu.

Tak, ale każdy ma prawo chronić swój wizerunek. To nie jest tak, że jeżeli ktoś udzieli zgody na filmowanie w jednym momencie, to znaczy, że tak już jest na zawsze do końca życia. Czyli na pewno jest taka możliwość, że miał prawo chronić swoje dobra osobiste.

Kancelaria Prezydenta powinna go zapytać przed zamieszczeniem tego materiału filmowego w orędziu?

Nie chcę spekulować nie znając szczegółów, ale taka możliwość istnieje, takie prawdopodobieństwo jest.

Co się dzieje z ekstradycją Mazura? Coś idzie do przodu?

Przygotowywane są materiały, pozostajemy w kontakcie ze stroną amerykańską. Nie zrezygnowaliśmy z tego absolutnie.

Ale nie jest tak, że ta sprawa przyspieszyła?

Nie, bo to jest sprawa skomplikowana, trudna. Toczy się śledztwo, wprowadzone zostały nowe osoby, żeby wzmocnić śledczych. Minęło już dziesięć lat i czas na postępy.

RMF

Zobacz także