Nauka w piątej fali. Rodzice robią dzieciom wolne od szkoły przed feriami

Magdalena Raducha

Magdalena Raducha

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Na tydzień przed feriami część rodziców decyduje się nie wysyłać dzieci do szkół. - Stwierdziliśmy, że syn przez kilka dodatkowych dni wielkich strat w nauce mieć nie będzie, a zmniejszy się ryzyko zakażenia w szkole, w której koronawirus ciągle krąży - mówi Interii jeden z rodziców. Inni przyznają, że decyzję podjęli także w związku z zaplanowanymi wyjazdami. Obawiali się, że tuż przed nimi mogą zostać uziemieni w domach.

Część rodziców na tydzień przed feriami zdecydowała się nie wysyłać swoich dzieci do szkół
Część rodziców na tydzień przed feriami zdecydowała się nie wysyłać swoich dzieci do szkółAdrian GrycukWikimedia Commons

Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział w poniedziałek: - Decyzja o nauce zdalnej zapadnie z dnia na dzień.

- Przez weekend konsultowałem się z panem ministrem Czarnkiem i rzeczywiście, widzimy dynamikę sytuacji. To znaczy, zarówno po stronie pana ministra, jak i po mojej stronie jest przekonanie, że jeżeli osiągniemy taki krytyczny próg - a my po prostu obserwujemy liczbę ognisk i ich liczebność w szkołach, która bardzo dynamicznie rośnie - to być może taką decyzję podejmiemy z dnia na dzień - powiedział Niedzielski.

Skoro decyzji jeszcze nie ma, część rodziców decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce. W obawie przed zakażeniem, a także zamknięciem w domu w okresie ferii, nie wysyłają dzieci do szkół w tygodniu poprzedzającym tę przerwę od nauki. 

Poczucie bezpieczeństwa

Katarzyna (imię bohaterki na jej prośbę zostało zmienione) z Wrocławia od dziś do początku ferii nie będzie wysyłać dzieci do szkoły. Jest mamą 16-latka i siedmioletniej dziewczynki. Ferie zaczynają od przyszłego tygodnia. - W szkołach dzieci bardzo dużo uczniów jest na kwarantannie. Nie chce ryzykować, to nie chodzi tylko o ferie, a o nasze zdrowie. Syn jest zaszczepiony, córka jest ozdrowieńcem. Tu bardziej chodzi o to, jak szybko i jak dużo jest zakażeń, a nie o to, że dzieci będą uziemione w domu - mówi Interii.

Paweł, rodzic siódmoklasisty z Warszawy, także nie wyśle syna przed feriami do szkoły. - Jeszcze dziś mamy naukę zdalną, ale już od jutra stacjonarną na cztery dni przed feriami. Stwierdziliśmy, że przez ten czas wielkich strat w nauce mieć nie będzie, a zmniejszy się ryzyko zakażenia w szkole, w której koronawirus ciągle krąży. Nie planujemy żadnych dużych wyjazdów, to bardziej kwestia bezpieczeństwa. Będziemy czuć się spokojniej - podkreśla.

Obawa przed zamknięciem w domu

- Syn mówił mi też kilka dni temu, że w jego klasie w ostatnim tygodniu wielu uczniów nie pójdzie do szkoły. Zazwyczaj motywacja była taka, że jest zaplanowany wyjazd na narty i nikt nie chce być zamknięty w domu w czasie ferii - dodaje.

Beata, mieszkanka województwa kujawsko-pomorskiego, również nie wysłała swoich córek do szkoły na tydzień przed feriami. - Mieliśmy zaplanowany wyjazd. Wielu rodziców podjęło taką samą decyzję, szczególnie ci, którzy wybierają się za granicę. Jak się okazało, była to dobra decyzja, bo w klasie jednej z córek pojawił się przypadek zakażenia koronawirusem - mówi Interii.

Nauczycielka: 30-40 proc. uczniów w szkole

Nauczyciele przyznają, że frekwencja w szkołach jest niższa i nie jest związana tylko z kwarantanną czy izolacją uczniów.

Agnieszka, nauczycielka z woj. świętokrzyskiego: - W szkole w tygodniu przed feriami było około 30-40 proc. uczniów. Z 19-osobowej grupy w klasie miałam pięć osób. Wielu nie wróciło do nauki po przerwie świątecznej. Przychodzili w zasadzie tylko ci, którzy chcieli poprawić oceny.

Co ciekawe, część uczniów chciała mimo wszystko uczestniczyć w zajęciach, tylko online. - Udawali chorych, żeby móc się łączyć zdalnie. Interweniować musiała dyrekcja. Wychowawcom nakazano sprawdzać, czy faktycznie na danego ucznia nałożona jest izolacja lub kwarantanna - wymagano potwierdzenia z sanepidu - opowiada nauczycielka.

To nie pierwszy raz, kiedy rodzice decydują się wydłużyć przerwę od szkoły swoim dzieciom. Na taki krok część z nich zdecydowała się w okresie przed świętami Bożego Narodzenia. Pisaliśmy o tym tutaj. 

MEiN chce utrzymać naukę stacjonarną jak najdłużej

Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki był w poniedziałek gościem programu "Sygnały dnia" w radiowej Jedynce. Mówił między innymi o ewentualnym zamknięciu szkół.

- Omikron rzeczywiście atakuje, widzimy to w statystykach szkolnych - powiedział minister.

Pytany o to, czy w ślad za Włochami, którzy mimo wielkiej liczby nowych zachorowań utrzymali naukę stacjonarną, rządzący także w Polsce mają taki zamiar, zapewnił, że tak. Jednocześnie przypomniał: - Od dziś siedem na szesnaście województw jest na feriach [...] kontakt, ruch okołoszkolny i możliwość transmisji koronawirusa jest zredukowany do minimum. W pozostałych dziewięciu województwach stosujemy te przepisy, które stosowaliśmy do tej pory.

- Obserwujemy sytuację z dnia na dzień, jeśli by się działo coś absolutnie dramatycznego, będziemy podejmować decyzje, mamy kilka wariantów działań - zapewnił minister edukacji.

Przemysław Czarnek będzie również gościem "Wydarzeń" w poniedziałek 24 stycznia. Program będzie można oglądać od 19:20 w Telewizji Polsat, Polsat News, na polsatnews.pl i na głównej stronie Interii.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      "Wydarzenia": Ponad 140 tysięcy zakażeń koronawirusem dziennie? Czarne perspektywy dla Polski
      "Wydarzenia": Ponad 140 tysięcy zakażeń koronawirusem dziennie? Czarne perspektywy dla PolskiPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na