Manekiny podniecają Irańczyków?
Lęk przed cielesnością, żywiony przez fundamentalistów religijnych, sięgnął zenitu. Serwis bbc.co.uk, powołując się na oficjalną irańską agencję prasową IRNA, informuje o ostrzeżeniu wystosowanym przez policję w Iranie do właścicieli tamtejszych sklepów odzieżowych. Dotyczy ono damskich manekinów, które według rządu Mahmuda Ahmadinedżada są nieprzyzwoite.
Policyjne oświadczenie, opublikowane przez wspomnianą agencję IRNA, nakazuje handlowcom usunięcie ze sklepów i okien wystawowych manekinów o wyraźnie kobiecych kształtach (zapewne chodzi tutaj o "wstydliwe" biusty, biodra i pośladki). Nie wystarczy jednak, aby manekin prezentujący kobiece ubrania wyglądał bezpłciowo - dodatkowo musi on być ubrany w hidżab, czyli chustę zasłaniającą włosy, uszy i szyję.
To kolejna akcja mająca na celu wyeliminowanie "antyislamskich" zachowań irańskiego społeczeństwa. Od czasu wyboru Mahmuda Ahmadinedżada na pierwszą kadencję prezydencką w 2005 roku, tego typu działania podejmowane są regularnie. Latem 2007 roku w Teheranie zamknięto ponad 20 męskich zakładów fryzjerskich, oferujących klientom "niewłaściwe", "zachodnie" cięcia, a także depilację brwi. Taki sam los spotkał zakłady, w których dodatkowo mieściły się studia tatuażu. Nalot na fryzjerów poprzedziły aresztowania kobiet, których styl ubierania odbiegał od wytycznych Islamu.
Tym razem oprócz manekinów na cel wzięta została też damska bielizna. Nowe rozporządzenie zakazuje sprzedawania jej przez mężczyzn. Na cenzurowanym znalazły się również krawaty i muszki, które nie mieszczą się w definicji muzułmańskiego skromnego sposobu ubierania się.
Tym, którzy złamią restrykcyjny "kod ubraniowy", na początku grozi ustne lub pisemne pouczenie przez władze. Niepodporządkowanie się zasadom na dłuższą metą może mieć jednak konsekwencje prawne. Ich najłagodniejszą formą jest obowiązkowe uczestnictwo w specjalnych zajęciach wychowawczych.
Więcej na ten temat http://news.bbc.co.uk/2/hi/middle_east/8270034.stm
Katarzyna Kasińska