Konwencja AgroUnii, czyli teatr bez masek
W Teatrze Palladium w Warszawie AgroUnia zaprezentowała spektakl bez masek - dosłownie i w przenośni. W dniu, w którym z powodu pandemii zmarły w Polsce kolejne 502 osoby, tylko niektórzy działacze mieli na twarzach maseczki. Przekaz merytoryczny był natomiast wyrazisty - AgroUnia bez maskowania wyartykułowała, jakich chce zmian, m.in. odejścia na emeryturę polityków po 65. roku życia.
Józef Piłsudski i Kazik Staszewski w przemówieniu Michała Kołodziejczaka, a na widowni m.in. Piotr Ikonowicz i Jan Śpiewak. AgroUnia chce być traktowana poważnie i nieco zerwać z wizerunkiem awanturniczej organizacji, którą widać głównie na ulicach. W rozmowach z działaczami często pojawia się słowo "profesjonalizacja".
Konwencja była przygotowana, pojawiły się interesujące akcenty, ale przede wszystkim postulaty, które AgroUnia chce wprowadzać w życie. Najciekawszym jest propozycja politycznej emerytury dla polityków, którzy ukończą 65 lat. AgroUnia chce, by równe zasady dotyczyły wszystkich - tak rolników, jak i polityków.
Zarys programu AgroUnii opiera się, na razie, na sześciu postulatach. Pierwszy ("sprzątamy supermarkety") ma uporządkować relacje między producentem a sklepem. AgroUnia chce jasnego powiązania ceny od producenta z ceną w sklepie. Drugi element zakłada wprowadzenie europejskiego systemu monitoringu żywności. Trzeci to przywrócenie tradycyjnej produkcji jedzenia.
To postulaty do tej pory kojarzone z AgroUnią. Kolejne trzy wychodzą poza tę sferę: "Polska zaplanowana" zakłada np. plany zagospodarowania przestrzennego w każdej gminie. Partia chce też wprowadzenia funduszu stabilizacyjnego, który pozwoliłby zatrzymać m.in. upadające gospodarstwa rolne. Szósty postulat to polityczna emerytura, co spotkało się z największym aplauzem sali.
Charyzmatyczny lider. I co dalej?
- Teraz się z nas śmieją, ale zapamiętajcie: ten się śmieje, kto się śmieje ostatni - mówił Kołodziejczak.
Narracja całej konwencji została oparta na postaci charyzmatycznego lidera. W słowie wstępnym i specjalnych filmikach jego nazwisko pojawiło się kilkanaście razy. Gdy po 15 minutach wszedł na scenę, nie zszedł z niej do końca, z rzadka tylko oddając mikrofon.
Kołodziejczak to największy atut, ale być może też największe zagrożenie AgroUnii. Sam wie, że do budowy partii potrzebne są szersze zasoby. Na razie jednak trudno nie odnieść wrażenia, że zarówno sprawy organizacyjne, ale też merytoryczne, spoczywają głównie na jego barkach.
Przykład? "Pierwszy dżingiel, zaczynamy!" - krzyknął Kołodziejczak, który dał sygnał do rozpoczęcia całej imprezy. Na sali nikt nie miał wątpliwości, kto jest liderem i gospodarzem.
Strefa wolna od maseczek
Widownia natomiast szeroko się uśmiechała i nie kryła podekscytowania sobotnią imprezą. Można było to bez trudu wyczytać z twarzy, bo... niemal nikt nie miał maseczki. W środku czwartej fali pandemii, w dniu, w którym zmarły kolejne 502 osoby. W czasie, gdy obostrzenia i nakazy wciąż obowiązują.
Warstwa merytoryczna? Poza wygłoszonymi postulatami, ciekawe miejsce zajmuje zdecydowany sprzeciw wobec europejskiej polityki klimatycznej. Kołodziejczak mówił: - Nie ma naszej zgody, by wprowadzać Zielony Ład w sposób, w jaki oni sobie zaplanowali. Przychodzi ktoś z boku i mówi, że to zasady, według których mamy żyć. Diesel? Tego nie kupisz. Masz kredyt tylko na elektryczny. To przyzwolenie na wpuszczenie do nas zasad, na które stać tylko najbogatszych. Nasi politycy sprzedali się jak Indianie za lusterka.
- Nie można dać sobie wmówić, że za zmiany klimatu odpowiadają rolnicy, bo są to wielkie korporacje. Chcą wam to wmówić, ale pamiętajcie, że to nie wy - apelował Kołodziejczak.
Inne tematy? - Trzeba zająć się prawdziwymi bandytami, a nie ludźmi, którzy mają trochę marihuany w kieszeni. Koniec z przerzucaniem odpowiedzialności na kogoś innego. Trzeba zająć się korupcją, korporacjami - mówił lider AgroUnii.
Dwa hymny i tort
Zresztą słowa "korupcja" i "korporacja" padały ze sceny chyba najczęściej. Kołodziejczak nie oszczędzał przede wszystkim polityków. Wszystkich po 1989 roku oskarżał o kradzież nadziei i młodzieńczych lat jego pokolenia.
- Pogonimy jeszcze niejednego Pudę. PiS nie reprezentuje polskiej wsi. Opozycja nie mówi głosem polskiej wsi. My to robimy. Precz z nimi. Niech żyje AgroUnia! - wykrzyczał Kołodziejczak.
Impreza zamknęła się klamrą - rozpoczęła się podniosłą Rotą, a zakończyła nowym hymnem AgroUnii, stworzonym przez Michała Wiśniewskiego i Annę Świątczak. Pojawił się też okolicznościowy tort.
Łukasz Szpyrka
Michał Kołodziejczak będzie dziś gościem Piotra Witwickiego w "Gościu Wydarzeń" o godz. 19:20. Transmisja w Polsacie i na stronie głównej Interii, a po pierwszej części dogrywka tylko u nas. Zapraszamy!