Hartwich dla Interii: W proteście udział weźmie 21 organizacji
- W planowanym na 23 maja ogólnopolskim proteście udział weźmie 21 organizacji - powiedziała w poniedziałek w rozmowie z Interią Iwona Hartwich, liderka strajku niepełnosprawnych z ubiegłego roku. Jest to reakcja opiekunów osób niepełnosprawnych na brak działań rządu w związku z ich postulatami.

- 23 maja 21 organizacji, stowarzyszeń i fundacji zapowiada ogólnopolski protest w związku z brakiem reakcji rządu na ich postulaty - mówi Hartwich. - Chodzi głównie o dodatek 500 zł na osobę niepełnosprawną - tłumaczy.- Pani Rafalska (minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska - przyp. red.) i pani Kopcińska (rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska - przyp. red.) zapowiadały, że państwo zbankrutuje, jak przyzna 500 zł do głodowej renty czy emerytury. Teraz okazuje się, że jest masę pieniędzy - nie kryje oburzenia Iwona Hartwich.
Pomysłodawczyni i liderka dwóch protestów w Sejmie przypomina, że pomoc dla osób niepełnosprawnych oszacowano na niecałe 2 mld złotych. - Tymczasem rząd zapowiada wydanie 30-40 mld zł - komentuje "piątkę Kaczyńskiego".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński obiecał rozszerzenie programu 500 plus na pierwsze dziecko, brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia, "trzynastkę" dla emerytów, obniżenie kosztów pracy i przywrócenie wcześniej zredukowanych połączeń autobusowych przede wszystkim w małych miastach i na wsiach.
"Pieniądze dla rodzica a dziecka to dwie różne rzeczy"
Hartwich jest oburzona słowami Kaczyńskiego, który w sobotniej rozmowie z RMF wyliczał, na jaką pomoc mogą liczyć osoby niepełnosprawne.
- Pan Kaczyński mówił, że osoby niepełnosprawne otrzymują 1800 zł i do tego 500 plus. Tak naprawdę jednak są dwie pule - 1500 zł dla rodzica, który rezygnuje z pracy, a osoba niepełnosprawna, która pobiera rentę, otrzymuje lekko powyżej 1000 zł na rękę. Pieniądze dla rodzica a dziecka niepełnosprawnego to dwie różne rzeczy - podkreśla Hartwich.
"Może Kaczyńskiego ktoś celowo wprowadza w błąd"
- Albo ktoś pana Kaczyńskiego celowo wprowadza w błąd, albo on w ogóle nie zna tego tematu. 40 dni byliśmy w Sejmie, czekaliśmy na pana Kaczyńskiego, mógł się dowiedzieć wszystkiego. Teraz wymienia kwotę 2300 zł, a jeszcze mówi, że są różne programy na pomoc. To nieprawda - dodaje Hartwich.
- Nikomu nie odbieramy prawa do pomocy, ale uważamy, że jeśli nie została udzielona pomoc tym najsłabszym niepełnosprawnym, to każde rozdawnictwo jest nieuzasadnione - ocenia Hartwich w rozmowie z Interią przed Sejmem.