Dziecko w nagrzanym samochodzie. Co zrobić? Jak się zachować?
Upały w Polsce dają nam się we znaki. Wysokie temperatury mogą stanowić ogromne zagrożenie dla naszego zdrowia, a nawet życia. W ostatnich latach coraz częściej zdarzają się przypadki pozostawiania dzieci czy zwierząt domowych w zamkniętych samochodach. Co grozi małemu dziecku w takiej pułapce? Jak powinniśmy się zachować, kiedy mamy do czynienia z tego typu sytuacją?

- Zostawianie dziecka samego w samochodzie jest nieodpowiedzialnością. Niezależnie od tego, jaka jest pogoda. Nawet jeżeli nam się wydaje, że wychodzimy na chwilę, do bankomatu, czy po zakupy i będzie to trwało dosłownie minutę, to często dzieje się tak, że ta minuta przeradza się w pięć, dziesięć minut. Czas, który dziecko spędza samo w nagrzanym samochodzie, to dla niego ogromnie niebezpieczne - podkreśla w rozmowie z Interią inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. - Nawet jeśli nie chcemy np. budzić dziecka, bo smacznie śpi - to nie jest żadne wytłumaczenie. Lepiej to dziecko przebudzić, wziąć na ręce i zabrać je ze sobą - dodaje.
Jak pomóc?
Co, jeśli zdarzy się nam być świadkiem tego, że ktoś zostawił dziecko w nagrzanym samochodzie? Przede wszystkim, powinniśmy się wyzbyć obaw przed interweniowaniem w takiej sytuacji. Należy mieć świadomość, że życie dziecka może być zagrożone. - Jeżeli widzimy samochód pozostawiony na słońcu, a w środku jest dziecko, które jest osłabione, płacze, jest spocone - to przede wszystkim próbujemy sprawdzić, czy nie ma przy samochodzie jego właściciela. Możemy głośniej krzyknąć "do kogo ten samochód należy" lub "w środku jest dziecko, proszę otworzyć ten samochód!" - wyjaśnia Sokołowski.
- Jeśli nikogo nie ma - to działamy w stanie wyższej konieczności, ratując zdrowie lub życie dziecka i wybijamy szybę. Życie i zdrowie dziecka jest wartością najwyższą. Nie zastanawiamy się nad tym, czy można rozbić szybę - ratujemy dziecko. Po wyciągnięciu malucha dzwonimy na pogotowie i po policję. Tak powinniśmy postępować - wyjaśnia rzecznik KGP.
Podobne zdanie ma także Bożena Woźniak-Pachota z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. - Jeśli widzimy kogokolwiek w takim zamkniętym samochodzie, trzeba rozbić szybę, aby się do tej osoby dostać. Należy ją stamtąd wyciągnąć i przenieść w bezpieczne, chłodne miejsce - mówi.
- Nie wolno jednak np. wrzucać takiej osoby do zimnej wody, może ona doznać szoku termicznego. Najlepiej obłożyć zimnymi ręcznikami czy prześcieradłami. Jeżeli dziecko jest przytomne, można dawać coś do picia, np. wodę z solą lub z cytryną. Jeśli dziecko jest nieprzytomne, to absolutnie nic mu nie podajemy - zaznacza kierowniczka Szkoły Ratownictwa Medycznego. - Należy oczywiście wezwać także karetkę pogotowia - ratownicy rozpoczną odpowiednie postępowanie. Pacjent zostanie przewieziony także do szpitala - dodaje.
"Nudności, wymioty, dreszcze..."
Woźniak-Pachota w rozmowie z Interią wyjaśnia także, co dzieje się z organizmem w tak wysokiej temperaturze, jaka panuje w zamkniętym samochodzie.
- Jeżeli dziecko przez dłuższy czas przebywa w zamkniętym pomieszczeniu takim jak samochód, to dochodzi do udaru cieplnego. Zwłaszcza w samochodzie, kiedy ta temperatura w takiej zamkniętej puszce rzeczywiście bardzo szybko wzrasta, co przekłada się na szybkie pogorszenie stanu zdrowia dziecka - wyjaśnia doświadczona pielęgniarka i ratowniczka.
- Zaczyna się od przyspieszonej akcji serca, wzrostu ciśnienia, przyspieszonego oddechu. Zaczynamy się pocić, zaczyna nam się robić słabo. Pocąc się tracimy elektrolity, co prowadzi do zaburzeń ze strony ośrodka oddechowego, ośrodka krążenia. Zaburzona jest także termoregulacja - u małych dzieci nie jest ona dobrze wykształcona, tak jak i u osób starszych. Organizm nie nadąża za tym wzrostem ciepła. Dochodzi do hipertermii. Pojawiają się nudności, wymioty, dreszcze, a nawet utrata przytomności czy zatrzymanie krążenia. Takie przypadki się zdarzały.
Woźniak-Pachota przypomina także w rozmowie z Interią, że temperatura w zamkniętym samochodzie może dojść nawet do 70 stopni Celsjusza. - Organizm nie jest sobie w stanie z tym poradzić. Przy temperaturze 42 stopnie białko w naszym organizmie się ścina - dodaje przedstawicielka Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
Co grozi rodzicom?
- To, co grozi rodzicom za pozostawienie dziecka w samochodzie, zależy od tego, z czym mamy do czynienia. Z jednej strony możemy mieć do czynienia z niewłaściwym sprawowaniem opieki nad dzieckiem, a z drugiej nawet z nieumyślnym spowodowaniem śmierci - w tych sytuacjach najbardziej tragicznych. To grozi karą nawet kilkuletniego pozbawienia wolności - wyjaśnia Sokołowski.
Śmierć trzylatki w Rybniku. 9-latek pozostawiony w samochodzie w Katowicach
Mariusz Sokołowski w rozmowie z Interią przypomina tragiczną sytuację z ubiegłego roku. W Rybniku zmarła trzyletnia dziewczynka. Ojciec zostawił ją w samochodzie na cały dzień i poszedł do pracy. Później tłumaczył, że o niej zapomniał. - Rodzice są bardzo często zagonieni. Żyjemy w takim świecie, że ciągle coś trzeba załatwić, ciągle jeszcze gdzieś trzeba pojechać, więc zdarza się, że o tym dziecku po prostu zapominamy - mówi rzecznik KGP w rozmowie z Interią.
Dzisiaj w Katowicach 9-letni chłopiec został zostawiony przez matkę w rozgrzanym samochodzie. Kobieta poszła na zakupy, później również tłumaczyła, że o dziecku zapomniała.
- Jeśli dorosły nie uświadamia sobie tego, co się dzieje w takim samochodzie, niech wsiądzie do niego na chwilę, z wyłączoną klimatyzacją i nawiewem. Bo to my, dorośli, powinniśmy mieć tego świadomość, że jesteśmy odpowiedzialni za życie naszego dziecka - przypomina rzecznik Komendy Głównej Policji.
Dwa lata temu powstała wstrząsająca kampania mająca za zadanie uświadomić, co dzieje się z dzieckiem pozostawionym w zamkniętym samochodzie.