Drzewiecki: Za skazańców przy Euro 2012 dziękujemy
Życie rodzinne a nie teczki WSI - tak o powodach odejścia posła Pawła Grasia z Kancelarii Premiera mówi Mirosław Drzewiecki, gość Kontrwywiadu RMF FM. Minister sportu nie wierzy, by skazańcy poradzili sobie przy budowie stadionów na Euro 2012.
Konrad Piasecki: Dzień dobry.
Mirosław Drzewiecki: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
"Sądzę, że zawetuję ustawę o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych" - przed chwilą zadeklarował Lech Kaczyński. Będzie problem?
Już jest chyba problem, bo wczorajsza Rada Gabinetowa udowodniła, że prezydent nie chciał pomóc w sprawie problemu, jaki mają w Polsce pacjenci, lekarze i pielęgniarki, a tak naprawdę jest przedłużeniem ramienia opozycyjnego dzisiaj PiS-u.
Jeśli zawetuje ustawę o ubezpieczeniach zdrowotnych, to plan rządu sypnie się w gruzy?
Nie. Myślę, że nie. Poza tym, to jest na razie zapowiedź. Ja bym wolał, żeby prezydent wypowiadał się, że zawetuje coś, jak zna treść tego, co ma wetować. Jak założenie jest takie, że wszystko, co Platforma i rząd przedstawi, będzie wetował, to świadczy tylko o tym, że rzeczywiście nerwy puściły prezydentowi.
Jednym puszczają nerwy, inni prezydenta pytają. Jak Bóg Kubie, tak Kuba Bogu. Czy ktoś, kto obraża prezydenta, powinien wcielać w życie ideę "Przyjaznego Państwa"?
Pan pyta o pana posła Palikota.
Jak się pan domyślił?
Uważam, że to co zrobił było bardzo nierozsądne i niemądre.
Ale będziecie go bronili przed odwołaniem z funkcji szefa komisji "Przyjazne Państwo"?
Na razie nie ma takiego wniosku. To jest jednak decyzja premiera i premier będzie z panem posłem Palikotem na ten temat rozmawiał. Ja z zadowoleniem przyjąłem wczorajsze przeprosiny. Dobrze, że pan Janusz Palikot się zreflektował.
Tylko, że politycy PiS-u mówią, że to było nikczemne pomówienie i powinien za nie przeprosić sam szef klubu Platformy Obywatelskiej.
Nie chcę czepiać się i cofać do przeszłości. Przez ostatnie dwa lata tyle różnych rzeczy słyszeliśmy - nie tylko jako Platforma, ale wy - dziennikarze - z ust przedstawicieli wtedy rządzącego PiS-u. Tak że trochę umiaru i takiego dystansu...
W jakimś monologu kabaretowym chyba Jan Pietrzak mówił kiedyś: "Gdybym nie wiedział, że to głupota, to bym myślał, że prowokacja". Zachowanie Palikota to głupota czy prowokacja?
Ja bym się podpisał pod tymi słowami. Jedno i drugie jest możliwe.
Pan niewątpliwie należy do tego samego środowiska politycznego co Janusz Palikot. Czy słyszał pan krążące po całym Sejmie od roku setki plotek na temat alkoholizmu prezydenta? Czy słyszał pan informacje powielane w dziesiątkach rozmów z udziałem najważniejszych polskich polityków?
Mam odpowiedź jedną na to. Prezydent Kaczyński, który jest prezydentem 2,5 roku, nigdy nie dał opinii publicznej powodu do tego, żeby tak sądziła opinia publiczna.
To skąd Palikot na to wpadł? Nie słyszał pan żadnych dowcipów na ten temat?
Trzeba pytać pana Palikota.
A może pan sam je opowiadał? Pan uchodzi za człowieka dowcipnego.
Ja nie opowiadałem takich dowcipów. Myślę, że to było bardzo nierozważne i nie powinno w ogóle mieć miejsca.
Nie ma pan dosyć tych szaleństw Palikota?
Trochę tak. Ja jestem człowiekiem dużej wiary i wierzę w to, że Janusz Palikot dobrnął do punktu, w którym wie, że krok dalej to już jest przepaść.
Wybaczyliście mu geja z SLD, wibrator, plotki na temat oszustw przy rozwodzie. To też mu wybaczycie? Pan jest zwolennikiem, żeby mu wybaczyć?
Jestem w ogóle człowiekiem, który uważa, że trzeba przebaczać i uczyć ludzi, żeby się zmieniali, rozwijali.
Wierzy pan w zmianę i rozwój Palikota?
Wierzę, bo to jest inteligentny człowiek. Tym bardziej jestem zaskoczony tą całą sprawą, bo przecież to jest człowiek, który rozeznaje to, co mówi.
To nie jedyne zaskoczenie ostatnich dni. W rządzie plaga dymisji, chyba szósta wczoraj. Tym razem odchodzi naprawdę bliski współpracownik i przyjaciel premiera Paweł Graś.
Przyjaciel i bardzo bliski współpracownik.
Co się stało?
Powody są, wydaje się, że naiwnie proste; bo i kłopoty pana Grasia ze zdrowiem i kłopoty rodzinne.
Paweł Graś nie wygląda na człowieka chorego, to raczej silny mężczyzna, o silnej konstrukcji.
To silny człowiek, bardzo nam zależało, żeby był na pokładzie i dalej działał, natomiast okazało się, że zbitka dwóch rzeczy tzn: tego, co jest po stronie życia rodzinnego i tego co jest po stronie pracy wymagającej jednak poświęcenia całodobowego, uczyniły to niemożliwym.
Ale jak ktoś ostatnio mówi: kłopoty osobiste, albo problemy ze zdrowiem, to w tle czają się albo teczki IPN-u, albo teczki WSI, w tym przypadku też?
W tym przypadku możemy skreślić teczki WSI i IPN-u, i inne rzeczy.
Dymisja Grasia nie ma z nimi nic wspólnego?
Nic.
Słowo honoru pan daje?
Słowo honoru, że tak jest.
Będzie sekretarzem generalnym Platformy?
Państwo nie zauważyliście, że poseł Graś jest zastępcą sekretarza generalnego.
Zauważyliśmy, ale sekretarzem jest Grzegorz Schetyna, który ma dużo pracy w rządzie.
Z mojej wiedzy wynika, że jego aktywność będzie dużo większa na polu bycia zastępcą sekretarza generalnego. Bo sekretarzem generalnym zostaje na razie i tak pewnie będzie dosyć długo pan wicepremier Grzegorz Schetyna.
Czyli to nie jest taki przeskok z ław rządowych w ławy partyjne?
Przeskok w ławy partyjne na pewno nastąpi.
Ale również jeśli chodzi o funkcje.
Chodzi o podtrzymanie funkcji w roli zastępcy sekretarza generalnego, przejęcie większej ilości obowiązków, dlatego, że wicepremier jest dzisiaj bardzo zajęty.
Czyli formalnie sekretarzem będzie Schetyna, de facto Graś, możemy tak powiedzieć?
Można to tak ująć.
Panie ministrze, kiedy pierwszy skazaniec wbije pierwszą łopatę w budowę stadionu na Euro? Minister Ćwiąkalski obiecywał, że tak będzie. Dzieje się coś z tym?
Nie, nic się z tym nie dzieje, natomiast to by była dobra droga do tego, żeby tych, którzy czekają, można było osadzić wreszcie w zakładach karnych.
Dlatego minister Ćwiąkalski mówi: "Zamiast osadzać, będę ich kierował na budowę".
Tylko ja bym jednak podziękował ministrowi Ćwiąkalskiemu, bo wyzwanie Euro 2012 jest wyzwaniem tak trudnym, że wolałbym, żeby ekipa, która będzie budowała i firmy, które będą budowały te stadiony, to byli głównie wyspecjalizowani robotnicy budowlani.
Krótko mówiąc, za skazańców Mirosław Drzewiecki dziękuje?
W jakimś sensie - przy projekcie Euro, w innych projektach - do wykorzystania.
Niech budują autostrady, niech robią inne rzeczy, ale nie stadiony?
Myślę, że tak.
Ale myśli pan, czy tak jest?
Jestem przekonany, co do tego, bo bardzo bym chciał, żeby firmy, które będą wygrywały przetargi na budowę tych stadionów to były bardzo profesjonalne firmy.
Ostatnie pytanie: mamy ostry konflikt w sprawie targowiska na Radzymińskiej, kupcy się domagają, twierdzą, że poprzednia minister sportu im obiecała. Pan dotrzyma obietnicy?
Najłatwiej jest obiecywać, najtrudniej realizować pewne rzeczy. Dzisiaj mamy sytuację taką, że kupcy się podzielili, nie mają wspólnego stanowiska. Jestem dziś na etapie czekania, żeby kupcy przyszli, powiedzieli ilu ich jest po jednej stronie, ilu po drugiej, bo od czwartku nie mogę uzyskać odpowiedzi od żadnych, jakby się zapadli pod ziemię. Czekam na wyjaśnienie się tej sytuacji, wtedy będziemy podejmować decyzję.
Nasz czas się skończył, Mirosław Drzewiecki, dziękuję bardzo.
Dziękuję.