Czy Polacy są przychylni uchodźcom? AI publikuje raport
Amnesty International opublikowało w czwartek raport z badania przychylności wobec uchodźców. Jak wynika z prezentowanych w nim danych, zdecydowana większość respondentów (80 proc.) przyjęłaby uchodźców z otwartymi ramionami we własnym domu, sąsiedztwie, mieście, wsi, czy kraju. Ranking obejmuje 27 państw, Polska uplasowała się dopiero na 24 pozycji.
Raport "Refugees Welcome Index" (Wskaźnik Przychylności Uchodźcom) to wynik globalnej ankiety, która ukazuje, w jaki sposób społeczeństwa są gotowe na przyjęcie uchodźców. Badani w różnych krajach wypowiedzieli się także na temat tego, czy rząd powinien zrobić więcej, by pomóc ludziom uciekającym przed wojną i prześladowaniami. Instytut GlobeScan przebadał na zlecenie Amnesty International w sumie 27 tys. respondentów w 27 krajach.
Ogólne zestawienie przychylności uchodźcom w różnych krajach
W badaniu Wskaźnika Przychylności Uchodźcom Polska w ogólnym zestawieniu uzyskała wynik 36 proc., co zakwalifikowało ją na 4. miejscu od końca. Znajduje się zatem znacznie poniżej globalnej i europejskiej średniej, dotyczącej przeciętnego wskaźnika chęci przyjmowania uchodźców.
W skali globalnej największą gotowość do przyjmowania uchodźców deklarują Chińczycy (85 proc.). Zaraz za nimi znaleźli się mieszkańcy Niemiec (84 proc.) oraz Wielkiej Brytanii (83 proc.)
Z kolei najmniejszą gotowość prócz Polski deklarują: Tajlandia (33 proc.), Indonezja (32 proc.) i Rosja (18 proc.).
AI zwraca szczególną uwagę na fakt, że wśród pierwszej dziesiątki są takie kraje, jak Niemcy, Grecja, czy Jordania, które już do tej pory przyjęły wielu uchodźców, m.in. tych uciekających przed wojną w Syrii.
Jak blisko mógłbyś przyjąć ludzi uciekających przed wojną lub prześladowaniem?
Zgodnie z wynikami badania AI, 1 na 10 ankietowanych osób przyjęłaby uchodźców we własnym domu, a 3 na 10 w najbliższym sąsiedztwie swojego miejsca zamieszkania.
W Chinach aż 46 proc. ankietowanych osób jest chętnych do przyjęcia uchodźcy w swoim domu, w Wielkiej Brytanii - 29 proc., a w Grecji 20 proc.
Dla porównania, tylko 3 proc. badanych Polaków wyraziło chęć przyjęcia uchodźcy w progach własnego domu. Jeszcze niższy wskaźnik w tym zakresie dotyczy Indonezji oraz Rosji. Tam uchodźcę do domu zaprosiłby tylko 1 proc. badanych.
W Polsce 29 proc. badanych oświadczyło, że w ogóle odmówiłoby przyjęcia osoby uciekającej przed wojną i prześladowaniem do swojego kraju. Dla porównania na tle innych krajów europejskich, m.in. w Hiszpanii przyjmowania uchodźców w kraju nie chce 3 proc. badanych, w Niemczech odmówiłoby wjazdu także 3 proc., a we Francji 17 proc. ankietowanych osób.
Liczba osób, która wolałaby w ogóle nie przyjmować uchodźców w kraju (29 proc.), przewyższa liczbę tych, którzy są gotowi przyjmować uchodźców w swoim sąsiedztwie lub domu (11 proc.).
Tylko mieszkańcy Rosji wyrażają o wiele mniejszą gotowość do przyjmowania uchodźców niż Polacy. Aż 61 proc. Rosjan odmówiłoby osobom dotkniętym wojną lub prześladowaniem wjazdu do swojego kraju.
Czy rząd powinien zrobić więcej, aby pomóc uchodźcom?
W skali globalnej 2 na 3 pytane osoby zgadza się ze stwierdzeniem, że rząd powinien zrobić więcej, by pomóc uchodźcom.
W Rosji 26 proc. respondentów "zdecydowanie" albo "w pewien sposób" zgadza się ze stwierdzeniem, że władze kraju powinny robić więcej, aby pomóc uchodźcom uciekającym przed wojną lub prześladowaniami.
Na pierwszym miejscu w tym zestawieniu znalazły się Chiny, gdzie 86 proc. odpowiedzi było pozytywnych.
Wśród krajów europejskich najwyższe miejsce zajęła Hiszpania, w której 82 proc. pytanych osób uważa, że rządy państw powinny bardziej angażować się w pomoc potrzebującym uchodźcom.
Polacy w kwestii tego, czy rząd powinien zrobić więcej, by pomóc uchodźcom uciekającym przed wojną i prześladowaniami, są bardzo podzieleni. 43 proc. osób jest zdania, że rząd powinien zrobić więcej. Prawie taki sam odsetek osób uważa z kolei, że nie powinien (42 proc.).
Jak wskazuje AI, Polska jest jednym z krajów, które najsłabiej popierają działania rządu w tym zakresie. - Jak dotąd w Polsce brakowało w debacie publicznej rozmów na temat migracji i uchodźców. Bardzo łatwo wpaść w pułapkę stereotypu i na jego podstawie kreślić ogólny obraz rzeczywistości, jeśli wcześniej tematyka ta w dyskusji publicznej praktycznie nie istniała - mówi Aleksandra Górecka z Amnesty International Polska.
- W naszym kraju z pewnością powinien ulec zmianie język debaty publicznej. Dyskusja na temat przyjmowania uchodźców w ramach relokacji do Polski miała charakter wyjątkowy, zaangażowało się w nią wiele podmiotów, ale jednocześnie po raz pierwszy język mediów oraz polityków został wypełniony na olbrzymią skalę wypowiedziami dyskryminującymi, pełnymi obraźliwych słów, a także mową nienawiści, co z pewnością przyczyniło się do budowania nieprawdziwego wizerunku uchodźców - przekonuje Aleksandra Górecka.
- Należy zwrócić też uwagę na kwestię edukacji w Polsce, która powinna być prowadzona z uwzględnieniem uwrażliwiania uczniów i uczennic na różnice kulturowe. Wpływałaby na przeciwdziałanie dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami oraz wspierałaby równość i różnorodność - podkreśla Aleksandra Górecka. - Przede wszystkim warto jednak stwarzać możliwość bezpośredniego kontaktu z migrantami i migrantkami, co z pewnością przyczyni się do zmiany postaw i naszych wyobrażeń na temat uchodźców - dodaje.
Czy ludzie uciekający przed wojną i prześladowaniami powinni mieć możliwość schronienia w innych krajach?
73 proc. respondentów, biorących udział w badaniu AI, zgadza się, że ludzie powinni mieć możliwość schronienia się w innych krajach, by uciec przed wojną lub prześladowaniami. W Niemczech (94 proc.) i Hiszpanii (93 proc.) prawie wszyscy ankietowani twierdzą, że ludzie powinni mieć możliwość schronienia się w innych krajach W Tajlandii i Turcji większość osób jest przeciwnego zdania.
Polacy, choć nie są chętni do przyjmowania uchodźców, zgadzają się z zasadą, że osoby, które uciekają z powodu wojny lub prześladowań w swoich państwach, powinny mieć możliwość znalezienia schronienia w innych krajach. Z tym stwierdzeniem zgadza się aż 73 proc. ankietowanych osób.
Wsparcie tej zasady przez Polaków jest jednak najniższe w Europie, za wyjątkiem Rosji.
Cały raport z wynikami sondażu przeprowadzonego na zlecenie AI dostępny jest TUTAJ.