"Chcemy rozmawiać o służbie zdrowia"
Jesteśmy przygotowani do debaty na temat służby zdrowia - deklaruje Tadeusz Cymański, członek sejmowej komisji zdrowia z ramienia PiS.
Cymański był gościem Kontrwywiadu Kamila Durczoka w RMF FM. Poseł nie był jednak w stanie określić słusznej terapii naprawy służby zdrowia. Posłuchaj:
Kamil Durczok: Panie pośle, kto wpadł na pomysł, żeby o służbie zdrowia rozmawiać dopiero po pielgrzymce papieża?
Tadeusz Cymański: Nie jest to jeszcze przesądzone, z tego co ja wiem. Natomiast zastanawiamy się nad tym. Kwestia terminu to jest ustalenie porządku obrad Sejmu. Ta pielgrzymka była już kilka razy pokazywana, czy komentowano ją. Podnoszono argument pielgrzymki jako elementu, który nie powinien być kojarzony z emocjami, z tym co się dzieje tak ostro w kraju.
Panie pośle, ale to jest zdumiewające: papieską pielgrzymką politycy chcą usprawiedliwić to, że zamiast rozmawiać kulturalnie, potrafią tylko wrzeszczeć na siebie.
Są obawy, ale myślę, że mają one głębokie uzasadnienie, że ta debata nie będzie delikatna. Argumenty używane dzisiaj mają bardzo mocny kontekst polityczny. Może ktoś powiedzieć, że to jest przesada, ale emocje są ogromne. Jest to wszystko w atmosferze napięcia strajkowego, z niewiadomym scenariuszem co będzie dalej, czy będzie się ten protest rozszerzał, czy nie. Ja myślę, że pewna ostrożność, czy zasada dmuchania na zimne jest lepsza.
Może trzeba powściągnąć emocje, a nie zasłaniać się wizytą papieża w Polsce?
Nie używałbym tego, jako zasłanianie się. Ten apel, o którym pan mówi, jest bardzo szlachetny i słuszny. Tylko jest pytanie: powściągnąć - to jest apel do wszystkich. Czy nas stać na spokojną, rzeczową debatę, czy jednak istnieje duże ryzyko?
A jest jakaś dłuższa lista tematów, których przed pielgrzymką nie będziecie poruszać?
Myślę, że nie. Chcę odnieść się do słowa "zasłaniać", bo to mogłoby sugerować, że nie ma chęci czy woli. Jest materiał, jest przygotowany raport, informacja rządu na temat sytuacji. Na tyle jest to wszystko przygotowane, że to można - moim zdaniem - w ciągu kilku dni zrobić.
A co jest przygotowane? Rozumiem, że pan wczoraj uczestniczył wieczorem czy późnym popołudniem w spotkaniu posłów sejmowej komisji zdrowia ze Zbigniewem Religą i premierem. O czym państwo rozmawiali?
Premier był na fragmencie. Mówimy o służbie zdrowia, ale tak jak w medycynie, tak i w tym temacie zasada jest prosta - przede wszystkim dobra diagnoza, a więc opisanie sytuacji, jak wygląda struktura zadłużeń, jakie są główne problemy i zadania na dzisiaj i na czym polega istota protestu lekarzy i pielęgniarek: Druga rzecz: jakie są wnioski z doświadczeń dotychczasowych, jeżeli chodzi nawet o kwestię wynagrodzeń, jakie są główne zadania.
To jest diagnoza, a jaka jest terapia, bo ona - zdaje się - jest bardziej interesująca? Diagnozę, to sobie potrafią wszyscy wystawić, jak pójdą do pierwszej przychodni.
Środków jest kilka, które muszą zostać zastosowane. Natomiast nie ma co ukrywać, że oprócz działań organizacyjnych, czyli to co się zwykło nazywać koszykiem usług medycznych; to co mówi się o sieci szpitali, a więc jednak przyjęcia pewnych kryteriów, które ustalą, jakie szpitale będą w tej sieci. To jest wielka dyskusja, wielki spór. Jaki system ubezpieczeń?
Ale te dylematy to znamy panie pośle. Nie jest tajemnicą, że poglądy ministra i jego zastępcy z PiS, czyli pana Bolesława Piechy dzielą lata świetlne. Więc ja pytam jaki model jest przyjęty w tej chwili. Czy będzie współpłacenie, czy będą dobrowolne ubezpieczenia?
Co do współpłacenia to nie jest absolutnie inicjatywa czy pomysł, który się wywodzi z rządu. To jest element, który mógł być tylko komplementarny i uzupełniający. Natomiast główna terapia to są pieniądze i trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, skąd pieniądze mają pochodzić. Dla polskiej służby zdrowia co byśmy nie mówili, czy program oddłużeniowy, czy w tej chwili zwiększenie nakładów związanych z żądaniami płacowymi, wszystko to są kwestie dużych pieniędzy, których nie ma.
Ale czy państwo sobie powiedzieli skąd je wziąć? Czy profesor Religa powiedział już, że spotkał się z Zytą Gilowską i że Zyta Gilowska zgodziła się na uszczuplenie wpływów o około 4 miliardy złotych.
Pan minister powiedział, że rozmowy są zaawansowane z panią wicepremier, że pani Gilowska na większość propozycji jest otwarta. Ma świadomość tego, że poziom nakładów jest bardzo niski a co do sposobów skąd pieniądze, nie ma tutaj nic odkrywczego. Jest kilka sposobów - przejęcie pewnych wydatków, zwłaszcza specjalistyczne procedury medyczne, przejęcie przez budżet państwa czy również programy profilaktyczne z budżetu finansowane.
Ale wyjęcie procedur wysoko specjalistycznych - bo o nich pan mówi z Narodowego Funduszu Zdrowia do ministerstwa finansów - to jest na razie proste przesunięcie pieniędzy i tego kto je wydaje. Ja pytam o to skąd wziąć większe pieniądze?
Większe pieniądze muszą pochodzić ze składki. Nie ma innej drogi, albo budżet albo składka. Pieniądze z nieba nie spadną.
Jak się patrzy na to, gdzie się znajdują czasem pieniądze w budżecie to może to skłania do większej pokory wobec cudów.
Oszczędności owszem, ale nawet jeżeli o tym mówimy, to trzeba odróżniać 500 milionów od miliardów. Te kwestie, o których teraz mówimy i żądania płacowe to jest problem miliardów złotych. To są bardzo duże pieniądze i właśnie m.in. o tym będzie debata.
Proszę powiedzieć na koniec czy te pieniądze na podwyżki, których żądają pielęgniarki i lekarze się znajdą, czy już są znalezione czy jeszcze nie.
Premier Marcinkiewicz powiedział, że pewne środki, ale nie takie jak oczekują środowiska medyczne mogły by być uruchomione jeszcze w tym roku. Natomiast nie ma niestety w budżecie pieniędzy takich, które by mogły spełniać oczekiwania tych 30 procent. To są ogromne pieniądze i trzeba też uczciwie mówić jaka jest prawda o finansach państwa.
Przychodzi nam w takim razie oczekiwać na reakcję środowisk lekarskich i obserwować sytuację i chodzić w dobrym zdrowiu.
Ale trzeba też do dwóch stron apelować, bo mnie się wydaje, że byłoby źle, gdyby przyjąć stanowisko jednej strony jako takie ostateczne. Pamiętajmy, że mówimy o służbie zdrowia. To jest wyjątkowa sfera życia. Uważam, że nie można zaprzeczyć, że jednak decyzje czy deklaracje rządu w tej chwili są mocnym i wyraźnym otwarciem.
Będziemy obserwować reakcje na te propozycje. Dziękuję za rozmowę.