Z raportu Greenpeace "O makijażu - plastik w kosmetykach" wynika, że w 502 z 664 badanych produktów kosmetycznych do makijażu od 11 znanych marek wykryto mikroplastik, czyli cząsteczki tworzyw sztucznych o średnicy mniejszej niż pięć milimetrów. Ujawniono łącznie 530 polimerów, użytych przy produkcji kosmetyków. "Wyniki pokazują, że tworzywa sztuczne są używane do wytwarzania kosmetyków do tak wrażliwych części ciała, jak oczy i usta. Mogą być one wdychane lub połykane. Najwyższe stężenia tworzyw sztucznych mają kredki i cienie do oczu, błyszczyki i pomadki" - napisano. Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłowe ds. Higieny Osobistej i Detergentów (IKW), powołując się na kilka badań dostępnych w Internecie, odparło, że nie ma dowodu, że mikrodrobiny plastiku stanowią zagrożenie dla zdrowia. Greenpeace chce zakazu Federalny Instytut Oceny Ryzyka (BfR) podał z kolei, że mało prawdopodobne jest, że mikroplastiki, które są w żelach pod prysznic, peelingach i pastach do zębów mogą być szkodliwe, kiedy są wchłaniane przez skórę albo przypadkowo połykane. Ponieważ cząsteczki są większe, niż jeden mikrometr można założyć, że nie wnikają w skórę ani błony śluzowe, zaś połknięte zostaną wydalone. Agencja dpa zaznaczyła, że potrzebne są dalsze badania. IKW wskazało, że ilość mikrodrobin plastiku z produktów kosmetycznych w zbiornikach wodnych jest stosunkowo niska w porównaniu z innymi źródłami. Niemniej substancje te w tego typu produktach są zbędne. Greenpeace wezwała rząd federalny do wprowadzenia zakazu ich stosowania w kosmetykach. "Minister środowiska Svenja Schulze powinna dążyć do wprowadzenia wyraźnego zakazu stosowania plastiku o jakiejkolwiek konsystencji w kosmetykach - zarówno w Niemczech jak i reszcie Unii Europejskiej" - zaznaczyła ekspert Greenpeace ds. chemikaliów Viola Wohlgemuth. Darmowy program - rozlicz PIT 2020