Do zdarzenia doszło w poniedziałek w centrum handlowym w Hongkongu. Ludzie zebrali się, aby dopingować ich reprezentanta, szermierza Edgara Cheunga, który został w Tokio mistrzem olimpijskim we florecie. Kiedy zaczęto grać chiński hymn narodowy, część zgromadzonych zaczęła drwić, podczas gdy inni krzyczeli "Jesteśmy Hongkongiem". Zgodnie z niedawno uchwalonym prawem obrażanie hymnu jest nielegalne. Grozi im więzienie i grzywna Źródła policyjne poinformowały lokalne media, że zbierają i badają nagrania z kamer bezpieczeństwa w centrum handlowym. Według nowego prawa każdy, kto zostanie uznany za winnego złamania prawa dotyczącego hymnu narodowego, może zostać skazany na karę więzienia do trzech lat i ukarany grzywną w wysokości 50 000 HK (4600 funtów, 6400 dolarów). "To jest niezbędne do zachowania pokoju" Ustawa została wprowadzona w zeszłym roku i wzbudziła ogromne kontrowersje. Krytycy uważają, że ograniczają wolność słowa. Inaczej uważają władze Hongkongu i chiński rząd, którzy zaprzeczają temu i twierdzą, że te prawa są niezbędne do zachowania pokoju i patriotyzmu. Czytaj także: Rasistowski skandal w Tokio. Niemiec przeprasza Tokio 2020: Szpakowski nie wytrzymał! Gorzkie słowa i mocny komentarz! Nastia Lukin - królowa mody na igrzyskach w TokioNie dla skąpych strojów, zawodniczki protestują Więcej o igrzyskach w Tokio czytaj w Interia Sport