"Uwaga! Wyznaczam nagrodę 10 000 zł za pomoc w ujęciu osoby, która w dzielnicy Niwka rozrzuciła mięso z trucizną dla zwierząt. Na trasie między ulicami Żelazna a dzielnicą Bór ofiarą zatrutego kawałka kiełbasy padł mój pies, który mimo, że częściowo zwrócił truciznę, po chwili dostał drgawek i stracił równowagę, nie mogąc kontynuować spaceru o własnych siłach. Orientacyjny przebieg trasy publikuje na zdjęciu" - pisze na Facebooku pan Tomasz. Nie tylko Sosnowiec Jak czytamy, do podobnych zdarzeń dochodziło już wcześniej. W komentarzach również widać poruszenie. "W Mysłowicach też ostatnio doszło do podobnego przypadku" - pisze jedna z komentujących. Wzmianki na ten temat znajdujemy również w prasie lokalnej. Sosnowiec.naszemiasto.pl podaje, że w ostatnim roku w taki sposób ucierpiało kilkanaście psów. W mediach społecznościowych powstała również grupa, która zrzesza osoby poszkodowane i zainteresowane złapaniem truciciela. Grupa jest również miejscem, w którym członkowie mogą się ostrzegać przed potencjalnie niebezpiecznymi trasami. Kiełbasa wypełniona trucizną lub gwoździami Z relacji lokalnych mediów wynika, że najczęściej truciciel zostawia na popularnych szlakach spacerowych jedzenie (m.in. kiełbasę), którą wypełnia trucizną lub gwoździami. Proceder ujawnia się w wielu dzielnicach Sosnowca i rozlewa się na dalszą okolicę. Nie jest jasne, czy za wszystkie zdarzenia odpowiada jedna osoba, czy sprawców jest więcej.