Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek powiedział w poniedziałek, że pod koniec ubiegłego tygodnia do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie została przewieziona przez pogotowie ratunkowe 17-letnia mieszkanka jednej z podczęstochowskich miejscowości. Lekarze po przeprowadzonym badaniu stwierdzili, że nastolatka znajdowała się w stanie poporodowym. W związku z tym, że nie udzielała jasnej informacji, gdzie znajduje się urodzone dziecko, personel szpitala zawiadomił policję. - Policjanci udali się najpierw do jej miejsca zamieszkania, tam nie znaleźli żadnego nowo narodzonego dziecka. Dokonali penetracji okolic miejsca zamieszkania tej kobiety. W wyniku tych czynności znaleźli dwa płody, które znajdowały się w foliowych workach - powiedział prokuratura. Bliscy zeznali, że nie wiedzieli o ciąży W najbliższych dniach zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, której celem jest ustalenie wieku płodów, tego, czy urodziły się żywe czy martwe oraz tego, jaka była przyczyna ich zgonu. 17-latka nadal jest w szpitalu, na razie nie można jej przesłuchać, dojdzie do tego wtedy, gdy zgodzą się na to lekarze. Członkowie najbliższej rodziny 17-latki zeznali, że nie wiedzieli o ciąży. Zgodnie z art. 149 Kodeksu karnego matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.