Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Grupa trzymająca władzę

Wybory samorządowe w woj. śląskim od lat są przedmiotem niepokoju liderów największych partii politycznych w naszym kraju, twierdzi "Dziennik Zachodni". I wyjaśnia, że to dlatego, iż na sukces mogą tu liczyć tylko ludzie, których miejscowi znają i którym ufają, a nie ci, którzy mają namaszczenie Warszawy.

Z punktu widzenia stolicy, śląskie samorządy są nieobliczalne, przez co niemożliwe do ręcznego sterowania. Konwent Prezydentów 19. miast na prawach powiatu tego regionu faktycznie rządzi całym regionem i opiera się naciskom z Warszawy, pisze "Dziennik Zachodni". Tutejsi prezydenci - obojętnie czy rządzi prawica czy lewica - tworzą silne lobby, które decyduje o sprawach całego województwa.

Grupie tej - według gazety - liderują tacy ludzie, jak prezydent Chorzowa - Marek Kopel, Gliwic - Zygmunt Frankiewicz, Tychów - Andrzej Dziuba czy Katowic - Piotr Uszok. Znają się od wielu lat, często są przyjaciółmi i doskonale umieją współpracować z kolejnymi marszałkami regionu.

Publiczną tajemnicą jest bowiem, że marszałkowie regionu - poprzedni Jan Olbrycht i obecny Michał Czarski - otrzymali swoje stanowiska po części także z powodu lobbingu prezydentów. To, że pierwszy z nich kojarzony był z prawicą, a drugi jednoznacznie z lewicą, nie miało w tym wypadku żadnego znaczenia.

Zdaniem gazety za tą samodzielność śląskich samorządowców, która swoje korzenie ma jeszcze w okresie międzywojennym, kiedy to Śląsk miał własny parlament i skarb, region płaci jednak dużą cenę. Woj. śląskie jest bowiem - jak pisze "Dziennik Zachodni" - sekowane przez władze centralne. Zarówno za kadencji premiera Leszka Millera, Marka Belki, Kazimierza Marcinkiewicza czy teraz Jarosława Kaczyńskiego, każdorazowo nie jest "pieszczochem" władzy.

Śląskie samorządy, od lat, znajdują się w ogólnopolskiej czołówce tych, które najlepiej potrafią wykorzystywać unijne środki pomocowe. Niestety z powodu "odmienności" politycznej Śląska, rząd zdecydował, że w latach 2007-2013 tutejszy samorząd będzie miał do dyspozycji o 200 milionów euro mniej, niż planował, pisze gazeta.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także