Do zdarzenia doszło w lutym. Dziś prokuratura w Zabrzu umorzyła śledztwo w tej sprawie. Historię Macieja Dąbka przypomina TVN24. Mężczyzna jechał miejskim autobusem, gdy nagle zasłabł - jak się później okazało, z powodu niedocukrzenia. Kierowca autobusu pomyślał, że chory jest pijany i zamiast pogotowia, wezwał strażników miejskich. Funkcjonariusze zawieźli pana Macieja na izbę wytrzeźwień. Tam obudził się w samej bieliźnie. Tłumaczył, że cierpi na cukrzycę. W odpowiedzi miał usłyszeć: "Uspokój się, bo zapniemy cię w pasy".Zdaniem prokuratury, straż miejska nie przekroczyła swoich uprawnień. Nie doszło też do narażenia życia lub zdrowia chorego, "bo lekarz w izbie z pewnością by mu pomógł, gdyby się jego niedocukrzenie się zwiększyło". Maciej Dąbek zapowiada, że odwoła się od decyzji prokuratury.