Bunt posłów PiS ze Śląska
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie zgadzają się na niekorzystny dla Śląska projekt podziału unijnych pieniędzy. Chcą o tym rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim, szefem partii. - Jeśli trzeba będzie, to odejdziemy z klubu PiS. Zostaliśmy posłami, ale to na Śląsku będziemy świecić oczami - mówi jeden z nich.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", poszło o blisko 16 mld euro, które w latach 2007-2013 zostaną wydane na tzw. programy operacyjne. - O podział tych unijnych pieniędzy będą starać się w konkursach samorządy i instytucje publiczne, np. uczelnie. Unia może się dołożyć do budowy nowych dróg, oczyszczalni ścieków, bibliotek czy bloków operacyjnych w szpitalach, a nawet do renowacji zabytków - mówi Marek Wójcik, poseł Platformy Obywatelskiej i członek komisji sejmowej ds. Unii Europejskiej.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przygotowało już trzy warianty podziału pieniędzy między poszczególne województwa. W każdym z nich Śląsk jest na szarym końcu. Najwięcej pieniędzy ma przypaść województwom wschodnim. To w nich - z wyjątkiem warmińsko-mazurskiego - najlepsze wyniki w drugiej turze wyborów prezydenckich osiągnął Lech Kaczyński. - Taki sposób podzielenia pieniędzy jest krzywdzący dla Śląska. Wygląda to na spłacanie wyborczych zobowiązań - ocenia w rozmowie z "GW" Wójcik.
Ta sytuacja nie podoba się też posłom PiS-u ze Śląska. Jeden z nich, zastrzegając anonimowość, powiedział gazecie, że zamierzają spotkać się z szefem partii Jarosławem Kaczyńskim. - Powiemy, co o tym myślimy. Taki podział kasy to decyzja polityczna. Widać to gołym okiem - mówi jeden z parlamentarzystów. Dodaje, że w rozmowie z Kaczyńskim zamierza postawić sprawę na ostrzu noża. - Jeżeli przelicznik nie będzie korzystny dla regionu, to odejdziemy z klubu parlamentarnego PiS - grozi.
Z informacji "GW" wynika, że przeciwko decyzji rządu w sprawie podziału unijnych pieniędzy zbuntowało się 10 z 24 śląskich posłów PiS-u. Informator gazety podkreśla, że nie mają nic do stracenia. - Ważniejsze niż kariera w Warszawie jest dla mnie to, co pomyślą o mnie w moim mieście - mówi.