Nie tylko na płaszczyźnie politycznej stosunki między Berlinem a Warszawą są obecnie napięte. Wydaje się, że również między niemieckimi biskupami katolickimi a ich kolegami w Polsce panuje zła atmosfera. Chodzi o proces reform tzw. drogi synodalnej w Kościele katolickim w Niemczech, któremu polscy biskupi przyglądają się z dużą podejrzliwością. Uciekają się przy tym do nietypowych form krytyki wewnątrz Kościoła, co z kolei wywołuje irytację biskupów niemieckich. Droga synodalna to projekt biskupów i świeckich w Niemczech, w ramach którego prowadzony jest dialog na temat reform w Kościele. Zapoczątkowano ją w reakcji na ujawnienie skali wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez duchownych. Komunikat polskich biskupów Przede wszystkim chodzi o komunikat prasowy opublikowany w poniedziałek, 28 marca, przez polskich biskupów po wizycie przewodniczącego Episkopatu Polski arcybiskupa Stanisława Gądeckiego u papieża. Arcybiskup poinformował głowę Kościoła o trudnościach, jakie w Kościele powszechnym sprawia tzw. niemiecka droga synodalna. A potem dosłownie: "Franciszek dystansuje się od tej inicjatywy". Świadomie lub nieświadomie komunikat sprawia wrażenie, że w rozmowie z Gądeckim papież wyraźnie zdystansował się od drogi synodalnej. Czy to prowokacja - spekulują niemieccy watykaniści. W komunikacie Sekcji Polskiej Radia Watykan na temat wizyty Gądeckiego ujęto tę kwestię inaczej: "Podczas spotkania z Ojcem Świętym abp Stanisław Gądecki odniósł się także do tzw. niemieckiej drogi synodalnej, do której - jak zauważył - sam papież ma duży dystans...". Jest to więc ocena Gądeckiego, a nie cytat z papieża - komentują obserwatorzy. Abp Gądecki wspomniał również, że Franciszek dostrzega, że "jest droga, która może doprowadzić do protestantyzacji Kościoła, do takiej protestantyzacji, przeciwko której występują często sami protestanci". Zapytany o to rzecznik Watykanu Matteo Bruni wyjaśnił, że stanowisko papieża w sprawie drogi synodalnej w Niemczech pozostaje niezmienione. Nadal jest takie samo, jak wyjaśnił to w liście do katolików w Niemczech w czerwcu 2019 r. Rzecznik Watykanu nie chciał potwierdzić, czy papież odpowiedział na wątpliwości Gądeckiego. Treść rozmowy była poufna - powiedział Bruni. Wynika z tego również, że publiczne krytykowanie przez biskupów innych episkopatów podczas wizyty papieskiej jest czymś niekonwencjonalnym. Odpowiedź niemieckiego episkopatu na krytykę z Polski Kilka dni wcześniej przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, biskup Georg Bätzing, bronił przed polskimi biskupami procesu reformy Kościoła w Niemczech. Odpowiadając na list otwarty Episkopatu Polski z lutego br., napisał, że niemieccy katolicy poruszają się "drogą nawrócenia i odnowy wywołanej skandalem nadużyć, nie lekkomyślnie, a już na pewno nie poza Kościołem powszechnym". W liście Bätzing odrzuca również zarzut, że proces reformy oznacza rozmycie doktryny kościelnej i dostosowanie się do ducha czasu. Również Kościołowi w Niemczech wyraźnie chodzi o "drogę duchową", podkreślił niemiecki hierarcha. Forma publikacji listu, datowanego na 16 marca, była znamienna: nie został on upubliczniony w całości. Biuro prasowe Episkopatu Niemiec opublikowało w czwartek jedynie krótką informację z cytatami. List polskich biskupów miał charakter otwarty i zanim pojawił się w skrzynce mailowej adresata został opublikowany w konserwatywnym tygodniku katolickim "Die Tagespost". To początkowo poirytowało Bätzinga. "Płaski i klerykalny antymodernizm" Zdarzenie to wydaje się niemieckim komentatorom dziwne również na płaszczyźnie międzyludzkiej. Bätzing wymieniał poglądy z Gądeckim na temat drogi synodalnej w Poznaniu jesienią ubiegłego roku. Obaj zgodzili się, że projekty reform, jak również krytyka teologiczna, powinny być przedmiotem pogłębionej dyskusji w grupie kontaktowej obu Episkopatów. Fakt, że polscy biskupi zdecydowali się kontynuować spór w liście otwartym jest w niemieckich kręgach kościelnych postrzegany jako niezbyt braterski styl. List polskich biskupów wywołał także ostrzejsze reakcje. Wikariusz generalny diecezji Essen, ks. Klaus Pfeffer, skomentował, że list "charakteryzuje się płaskim i bardzo klerykalnym antymodernizmem". 10 marca w liście otwartym do Bätzinga także katoliccy biskupi ze Skandynawii wyrazili zaniepokojenie projektem reform. Również ich zastrzeżenia budziły "kierunek, metodologia i treść" drogi synodalnej. Skandynawscy, podobnie jak polscy, biskupi są reprezentowani na spotkaniach synodalnych przez obserwatora, ordynariusza Kopenhagi Czesława Kozona. Redakcja Polska Deutsche Welle (KNA/du)