Wyścig o miejsce w Białym Domu trwa już od wielu miesięcy, jednak jego ostateczny wynik poznamy dopiero w listopadzie 2024 roku. Zwycięstwo jednego z kandydatów wpłynie zarówno na losy Stanów Zjednoczonych, jak i innych państw świata. Wybory prezydenckie w USA. Kiedy? Wybory prezydenckie w USA odbędą się we wtorek, 5 listopada 2024 roku. Zwycięzca będzie pełnił funkcję prezydenta przez cztery lata, zaczynając od inauguracji 20 stycznia 2025 roku. W dniu wyborów głosy są liczone w każdym stanie po zamknięciu tamtejszych punktów wyborczych, około 19:00 czasu lokalnego. Różnorodność stref czasowych w USA sprawia, że na wschodnim wybrzeżu głosy będą już przeliczone, podczas gdy wyborcy w stanach takich jak Alaska i Hawaje nadal będą oddawać swoje głosy. Zwycięzca wyborów prawdopodobnie nie zostanie ogłoszony przez kilka dni. Nawet wtedy, gdy to już nastąpi, ostateczne wyniki nie będą jeszcze potwierdzone. Jednak ogólny wynik wyborów zazwyczaj zostaje ogłoszony na długo przed przeliczeniem wszystkich głosów. Wybory prezydenckie w USA 2024. Donald Trump kontra Joe Biden W pierwszym etapie wyborów prezydenckich w 2024 roku dwie główne partie polityczne, czyli demokraci i republikanie, wybrały swoich kandydatów na prezydenta w prawyborach lub podczas zgromadzenia partyjnego (caucus) w każdym ze stanów. Prawybory to regularne wybory mające na celu wskazanie delegatów na konwencję partyjną, podczas której zostaje zatwierdzony ostateczny kandydat partii. Donald Trump, były prezydent i aktualny kandydat republikanów, w prawyborach odniósł miażdżące zwycięstwo nad swoimi głównymi rywalami, Ronem DeSantisem, Vivekiem Ramaswamym i Nikki Haley. Podczas Super Wtorku miał już tylko jedną przeciwniczkę, Nikki Haley, i wygrał we wszystkich stanach z wyjątkiem jednego. Jeśli chodzi o Joe Bidena, prezydent z obozu demokratów łatwo wygrał we wszystkich prawyborach poza Amerykańskim Samoa, gdzie zremisował z mało znanym Jasonem Palmerem. Choć Joe Biden i Donald Trump nie są jedynymi kandydatami w wyborach prezydenckich, to ich szanse są realnie największe. Wynika to ze specyfiki amerykańskiego systemu wyborczego, w którym nie głosuje się na kandydata bezpośrednio, a na partyjnych elektorów, którzy następnie wskazują głowę Białego Domu.