O wyjątkowo trudnej sytuacji frontowej Ukraińców informuje Forbes, powołując się na dane grupy analitycznej Deep State. Jak wynika z danych geolokalizacyjnych w okolicach wsi Prohres, ukraińscy wojskowi muszą przyjmować uderzenia z wielu kierunków, zamknięci w tzw. worku ogniowym. "W ostatnich dniach na polu bitwy na zachód od ruin Awdijiwki pojawiły się złowieszcze znaki. W ciągu tygodnia grupa rosyjskich strzelców zmotoryzowanych przesunęła się 6,5 kilometra na zachód (...) Na kierunku wsi Prohres formacja rosyjska podzieliła się na dwie części i otoczyła dwa bataliony 31. brygady zmechanizowanej armii ukraińskiej" - napisano. Wojna w Ukrainie. Rosjanie nacierają w Donbasie Zdaniem analityków, fatalna sytuacja operacyjno-taktyczna w tej części frontu ma związek z chaotycznym wycofaniem jednej z brygad piechoty. "Siły rosyjskie regularnie zaopatrują izolowane oddziały dronami, które zrzucają paczki z żywnością, wodą i amunicją. Ale dostawy dronami nie mogą w nieskończoność karmić setek ludzi (...) Bataliony będą musiały przedrzeć się na zachód lub poczekać" - podkreślono. Według ekspertów analizujących sytuację na froncie w najbliższym czasie Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksander Syrski może wydać rozkaz o ewakuacji oddziałów. Wiadomo bowiem, że polityka generała polega przede wszystkim na obronie życia żołnierzy. Problemem może być jednak zamykająca się droga ewakuacyjna. Jeśli Rosjanom uda się domknąć otoczenie, wówczas jednostki całkowicie zamknięte w worku ogniowym będą zmuszone do poddania się bądź walki do ostatniego żyjącego żołnierza. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!