Rosyjskie działania ofensywne w rejonie Charkowa - drugiego największego miasta w Ukrainie - trwają od kilku tygodni. Na początku maja o ruchach Rosji informował Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Jak donoszono, rosyjska armia w obwodach biełgorodzkim, kurskim i briańskim, które graniczą lub leżą w pobliżu regionu charkowskiego, zgromadziła około 50 tysięcy żołnierzy. Jak się okazuje, kremlowskie wojska nadal próbują grupować się w tym regionie. W rozmowie z Suspilne o manewrach okupanta powiadomił oficer 92. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy "Achilles" Jurij Fedorenko. Wojna na Ukrainie. "Polowanie" na rosyjski czołg pod Charkowem - W pobliżu wsi Hlyboke (na północ od Charkowa - red.) Federacja Rosyjska próbuje gromadzić personel wojskowy na różne sposoby. Używają lekko opancerzonych pojazdów, motocykli i quadów. Sprzęt ten skutecznie niszczymy - powiedział. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Fedorenko opowiedział także o akcji wojska, która trwała trzy dni. Poinformował bowiem, że jego brygadzie udało się zniszczyć czołg, na który "polowali" przez trzy dni. Nie zdradził jednak, na czym polegały poszczególne etapy operacji, ani jakiego sprzętu użyto, by zniszczyć cenny sprzęt Rosjan. Portal Suspilne poinformował także o stratach, jakie Rosjanie ponieśli w regionie Charkowa 28 maja. Okupant stracić miał 195 żołnierzy, 13 pojazdów, wyrzutnię rakiet oraz wspomniany już jeden czołg. Źródło: Suspilne ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!