Akcja funkcjonariuszy na Pomorzu. 15 grudnia wieczorem jedna z pracownic hotelu w Krynicy Morskiej odebrała telefon. Usłyszała przejmującą informację. - Bomba jest pod hotelem, zaraz wszystko wybuchnie - wskazywała osoba po drugiej stronie. Okazała się nią 16-latka. Dziewczyna zapewniała pracownicę, że nie żartuje. Ta - przekonana o zagrożeniu - postanowiła zawiadomić służby. Na miejsce wysłano policjantów z Nowego Dworu Gdańskiego, Stegny oraz Sztutowa, a także kilka wozów strażackich. Krynica Morska: Przejmujący telefon nastolatki. Natychmiastowa ewakuacja Z hotelu ewakuowano około 50 osób, w tym kilkumiesięczne dzieci. "Policjanci przez trzy godziny zabezpieczali hotel oraz teren do niego przyległy" - czytamy w komunikacie. Na miejsce wysłano wyspecjalizowane jednostki minersko-pirotechniczne. Trzy dni zajęło ustalenie policjantom, kto wykonał fałszywy telefon. Trop zaprowadził śledczych do województwa kujawsko-pomorskiego. Nastolatka pochodziła z Bydgoszczy. Fałszywy alarm bombowy. 16-latka odpowie przed sądem Okazało się, że dziewczyna mieszka z babcią. 16-latka przyznała się do wykonania telefonu. Wychodzi na to, że nastolatka postanowiła zrobić sobie żart i przy okazji... zarobić. Transmitowała całą "akcję" w swoich mediach społecznościowych i liczyła, że "zostanie milionerką". Funkcjonariusze zabezpieczyli telefon, z którego wykonano telefon. Nieletnia odpowie za swoje zachowanie przed sądem rodzinnym i nieletnich. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!