Auto samo wezwało policję. Na pomoc kierowcy było już za późno

Oprac.: Dawid Kryska
Policjanci wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku do którego doszło na Pomorzu. O zdarzeniu poinformowało samo auto, które wysłało automatyczny komunikat do Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim. Niestety, mimo natychmiastowej interwencji, nie udało się uratować osoby, która kierowała samochodem.

Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w pobliżu miejscowości Leśna Jania (woj. pomorskie).
- Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim otrzymał automatyczną informację z pojazdu marki Cupra Formentor, z której wynikało, że auto prawdopodobnie uczestniczyło w zdarzeniu drogowym - poinformował asp. sztab. Marcin Kunka z KPP w Starogardzie Gdańskim.
Auto zaalarmowało policję. W środku był kierowca
Na miejsce natychmiast wysłano policjantów, którzy po dotarciu na wskazane miejsce zauważyli na poboczu drogi rozbite na drzewie i płonące auto na gdańskich numerach rejestracyjnych.
W środku uwięziona była osoba, która kierowała samochodem. Niestety, mimo natychmiastowej interwencji, nie udało się jej uratować.
Śledczy wyjaśniają okoliczności zdarzenia oraz pracują nad ustaleniem tożsamości ofiary tego wypadku.
- Ciało osoby kierującej pojazdem przekazane zostało na dalsze badania sekcyjne, natomiast rozbite i spalone auto odholowane zostało na parking strzeżony - przekazał asp. sztab. Marcin Kunka.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!