Sprawa dotyczy zdarzeń, które miały miejsce w lutym. Trzy osoby trafiły wówczas do szpitala z objawami zatrucia po tym jak, zjedli mięsną galaretę kupioną na targu w Nowej Dębie (woj. podkarpackie). Jednej z nich - 54-letniego obywatela Ukrainy - nie udało się uratować. Podkarpackie. Śmiertelne zatrucie galaretą W związku ze sprawą zatrzymano małżeństwo spod Mielca. 55-letnia Regina S. razem rok starszym małżonkiem Wiesławem S. dorabiali, sprzedając na targowisku domowe wyroby. To oni przygotowali i sprzedali śmiertelną galaretę. W toku śledztwa policja zabezpieczyła próbki produktu. Ich analiza wykazała "bardzo wysoką zawartość azotynu sodu". Środek jest stosowany przy peklowaniu mięsa, jednak w przebadanej galarecie jego stężenie było przekroczone ponad 100-krotnie. Początkowo małżeństwu postawiono zarzut, że "działając wspólnie i w porozumieniu narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu trzy ustalone osoby". Oskarżeni przyznali się do zarzucanego im czynu, natomiast odmówili składania wyjaśnień. Nie zgodzili się także odpowiedzieć na pytania prokuratora. Zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze - dozór policji i zakaz wyrobów mięsnych oraz ich sprzedaży. Zatrucie galaretą. Prokuratura rozważa zmianę zarzutu Teraz w sprawie nastąpił zwrot. Do prokuratury w Tarnobrzegu wpłynęła opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej, wydana po przeprowadzonej sekcji zwłok 54-letniego mężczyzny. W dokumencie stwierdzono, że "bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zatrucie azotynem". Do sprawy odniósł się rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury Andrzej Dubiel. - Należy przyjąć, że pomiędzy zjedzeniem przez pokrzywdzonego tej galarety mięsnej a jego zgonem zachodzi ścisły związek przyczynowo-skutkowy - stwierdził. Prokurator przyznał, że w obliczu przedstawionych informacji nie jest wykluczona zmiana zarzutu postawionego małżeństwu. Dopytany o szczegóły wyjaśnił, że chodzi o art. 155 kk., który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Osobie skazanej z tego artykułu grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!