"Złożyłem pozew o odszkodowanie w kwocie 24 mln 126 429 zł wobec Skarbu Państwa - Prokuratury Regionalnej w Warszawie" - napisał na swoim facebookowym profilu Piotr Kaszubski. Młody milioner powołał się na zapis art. 77 ust. 1 Konstytucji RP - "każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej".Piotr Kaszubski we wpisie zaznaczył, że śledztwo w jego sprawie trwa już 10 rok."Jak wiecie z mediów i z mojego profilu - Państwo Austriackie po przeanalizowaniu materiałów i dowodów we własnym postępowaniu, prawomocnie nie zgodziło się, aby ścigać niewinną osobę oraz nie ma zgody, żeby postawić mi zarzuty. Mam nadzieję, że zrozumiała dla Was jest wartość merytoryczna 10 letniego śledztwa polskiego prokuratora, które oceniono w perspektywie międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości rzetelnie i dokładnie" - napisał Piotr Kaszubski. Piotr Kaszubski: Szkoda majątkowa wielkich rozmiarów Milioner twierdzi, że prokurator podczas śledztwa doprowadził do szkody majątkowej "wielkich rozmiarów poprzez swoje zaniedbanie, zwłokę, błędy i decyzje, które podejmowano impulsywnie, pogwałcając literę prawa, idąc wbrew wektorom logiki i rozumu". Z relacji Piotra Kaszubskiego wynika, że 15 czerwca 2015 roku dokonano konfiskaty 838 466 produktów i komponentów produktowych. Decyzja o zwrocie zapadła 20 marca 2019 roku. "Prokurator podjął decyzję o zwrocie towarów ponieważ 'nie były objęte śledztwem i były zbędne do dalszego postępowania'. Resztę produktów zutylizował sąd, ponieważ się przeterminowały" - pisze Piotr Kaszubski, dodając, że w trakcie postępowania zajęto m.in. międzynarodowe renomowane marki, stanowiące wyposażenie klinik medycyny estetycznej czy też wysokiej jakości suplementy diety i kosmetyki. "Podczas zwrotu przez policję produktów w magazynie, moim pomocnikiem okazał się biegły rzeczoznawca sądowy, który wycenił stratę" - przekazał Kaszubski. Biznesmen twierdzi, że pozew złożony przez kancelarię w biurze podawczym pojawił się w piątek rano. Sprawa Piotra Kaszubskiego Przed warszawskim sądem rejonowym wciąż nie rozpoczął się proces Piotra Kaszubskiego okrzykniętego "najmłodszym polskim milionerem", którego prokuratura oskarża o nieodprowadzenie ponad 3 mln zł podatku. W czwartek (27 stycznia) odwołano już trzeci termin rozpoczęcia tej sprawy. Pierwotnie proces miał rozpocząć się 1 grudnia. Następne terminy wyznaczono na 12 oraz 27 stycznia. Za każdym razem sprawa była jednak odwoływana. Nieoficjalnie wiadomo, że przeszkodą w rozpoczęciu przewodu sądowego były m.in. problemy zdrowotne oskarżonego. 27 stycznia na wokandzie Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów zawisła natomiast informacja, że sprawę zdjęto "z uwagi na usprawiedliwioną nieobecność sędziego referenta". Na ławie oskarżonych obok Kaszubskiego (wyraził zgodę na publikację nazwiska) zasiądzie także jego "prawa ręka", Mikołaj D., który m.in. zarządzał spółkami i nadzorował sprawy finansowe. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w listopadzie 2020 r. Prokuratura zarzuca w nim Kaszubskiemu nieujawnienie organom podatkowym przedmiotu oraz podstawy opodatkowania oraz nieskładaniu deklaracji z osiągniętych dochodów. Według śledczych mężczyzna w 2014 r. zarobił 5,9 mln zł, z czego powinien odprowadzić prawie 1,9 mln zł podatku, natomiast w 2015 r. osiągnął dochód ponad 4 mln zł, z czego do Skarbu Państwa powinno trafić 1,3 mln zł. Według prokuratury Kaszubski zatajał prowadzenie działalności na własny rachunek, posługując się innymi podmiotami gospodarczymi, którymi faktycznie kierował. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności i wysokie grzywny. Piotr Kaszubski. Druga sprawa przeciwko milionerowi Druga głośna sprawa dotycząca oszustw przy sprzedaży suplementów diety, wybielających past do zębów i kosmetyków wciąż jest ona na etapie prokuratorskiego śledztwa. Śledczy szacują liczbę poszkodowanych na 174 tys. osób, a kwotę oszustwa na 28 mln zł. W związku z tym postępowaniem we wrześniu 2016 r. wydano za Kaszubskim europejski nakaz aresztowania. Na jego podstawie został on sprowadzony do Polski z Austrii, gdzie się ukrywał. W toku śledztwa prokuratura zgromadziła dodatkowy materiał dowodowy i chciała uzupełnić stawiane mężczyźnie zarzuty. Przepisy stanowią, że do wykonania takiej czynności polski wymiar sprawiedliwości potrzebuje zgody od państwa, które zgodziło się wydać podejrzanego. Choć w I instancji austriacki sąd wyraził taką zgodę, nie wyraził jej już jednak tamtejszy sąd odwoławczy. Z tego właśnie powodu obrona domagała się umorzenia postępowania w sprawie dotyczącej nieodprowadzania podatku. - W mojej ocenie zachodzi negatywna przesłanka procesowa, czyli brak zgody uprawnionego podmiotu na ściganie - mówił w grudniu 2021 roku obrońca Kaszubskiego mec. Rafał Rogalski. Jak wskazał, gdy jego klient został wydany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania przez Austrię, tamtejszy sąd zgodził się na ściganie w zakresie określonych przestępstw. - Przestępstwa zarzucone mu w tym postępowaniu nie są objęte zgodą sądu w Wiedniu - podkreślił. W jego ocenie brakuje więc zgody na ściganie. - Prokuratura uważa, że w jednym z toczących się dalej postępowań oskarżeni mieli dopuścić się oszustwa na szkodę osób, które zakupiły produkty. A jeżeli mieli dopuścić się oszustwa, to nie można oczekiwać w naszej ocenie, żeby te pieniądze zostały opodatkowane. Te pieniądze powinny prędzej zostać ewentualnie zwrócone pokrzywdzonym niż być opodatkowane jako przedmiot przestępstwa - dodawał obrońca drugiego oskarżonego mec. Jan Mydłowski. Od kilku lat w związku ze sprawą dotyczącą oszustw przy sprzedaży suplementów Kaszubskiego obowiązuje zakaz opuszczania kraju. W śródmiejskim sądzie rejonowym na rozpoznanie czeka zażalenie obrony na tę decyzję.