Gorąca atmosfera w krainie lodu
Arktykę czekają zmiany. Wszystko wskazuje na to, że z wyludnionego obszaru skutego lodem przekształci się w miejsce, które w niczym nie będzie przypominać odludzia na końcu świata.
Przyszły los bieguna północnego i obszarów go okalających był głównym zmartwieniem naukowców i polityków, którzy spotkali się w Tromsoe na północy Norwegii. Nie bez powodu mowa tu o zmartwieniu. Arktykę czekają bowiem daleko idące zmiany, z których nie wszystkie mogą mieć pozytywne skutki.
Badacze są zgodni - lody za północnym kołem podbiegunowym znikają. I nie jest to chwilowa anomalia pogodowa. Według nich, możemy tu mówić o długotrwałej tendencji. - Symulacje klimatyczne sporządzane dla Arktyki w wielu ośrodkach naukowych na świecie są zbieżne: w 2040, a najdalej w 2050 roku lód nie będzie już skuwał Oceanu Arktycznego. To sprawi, że bardzo prędko zajdą tam przemiany na niespotykaną, a nawet niewyobrażalną skalę - czytamy w "Rzeczpospolitej", która cytuje wypowiedź Martina Fortiera, dyrektora kanadyjskiego laboratorium Arcticnet, badającego przemiany klimatyczne na Dalekiej Północy.
Brytyjska placówka naukowo-badawcza IMarEST (Institute of Marine Engineering, Science and Technology) prognozuje z kolei, że ustąpienie pokrywy lodowej nastąpi później, w latach 2080-2100. Nie zmienia to faktu, że ten proces jest nieunikniony.
Północny szlak
Zanik pokrywy lodowej wokół bieguna północnego przyniesie przełom w transporcie morskim. Dostępne dla statków stanie się wybrzeże Syberii. Co więcej, realne będzie przepłynięcie z Atlantyku na Pacyfik przez Arktykę kanadyjską. Jak informuje "Rzeczpospolita", tylko dwa wydarzenia w dziejach miały porównywalne skutki dla transportu morskiego - zbudowanie kanałów: Panamskiego i Sueskiego.
Powody do radości będą mieli także rybacy i... biura turystyczne. Wycieczki do miejsc dotąd nie odwiedzanych przez człowieka ściągną na biegun setki tysięcy, jeśli nie miliony ciekawskich.
Czarne złoto
Arktyka to także kolejne źródło, z którego będzie można czerpać ropę naftową i gaz ziemny. Według norweskiego ministra do spraw ropy i gazu Odda Rogera Enoksena "Arktyka jest kluczem do rozwiązania problemów energetycznych naszej cywilizacji, przynajmniej w wyobrażalnej przyszłości". Wiadomo, że wokół bieguna północnego znajduje się jedna czwarta światowych zasobów wspomnianych surowców.
- Gdy tylko zniknie lód, pojawi się tam masa statków poszukiwawczych, platform wydobywczych i terminali pompujących ropę do tankowców - prognozuje "Rzeczpospolita".
Środowisko w tarapatach
Boom gospodarczy i szybkie zwiększenie się liczby mieszkańców mogą mieć katastrofalne skutki dla arktycznej fauny i flory. Już teraz mówi się o poważnym zagrożeniu dla populacji niedźwiedzia polarnego. Gdy do zmian klimatu dołączą nieodpowiedzialne działania człowieka, świat zwierząt może znaleźć się w nie lada tarapatach.
Nie mniej ważna jest konieczność uregulowania międzynarodowego statusu Arktyki. Mimo że istnieje Rada Arktyki (w skład wchodzą: Dania, Finlandia, Islandia, Kanada, Norwegia, Rosja, Szwecja i USA), nie ma międzynarodowego układu, który by ją chronił. Bez odpowiednich regulacji może dojść do poważnych konfliktów. Gospodarcze zasoby regionu staną się przedmiotem bezwzględnej walki miedzy poszczególnymi państwami.
Nie od dziś wiadomo, że w wyścigu po surowce i wpływy środowisko naturalne już na starcie jest na straconej pozycji.