Punktem wyjścia była 30-letnia cytryna. To na niej pomysłowy staruszek szczepił kolejne gatunki owoców. Nie zamierza poprzestać na skromnej jedenastce i już teraz planuje uzupełnienie listy zbiorów w 2008 roku. Przez 15 lat większość szczepek dostawał od sąsiadów. Nie chciał długo czekać na spróbowanie nowej odmiany cytrusa, więc korzystał z metody znanej ogrodnikom od dawna. Gdy szczepienie jest wykonane prawidłowo, pierwsze owoce pojawiają się już po 3 latach. Na drzewku, które już teraz podziwiają spore grupki turystów, rosną typowo japońskie odmiany cytrusów, w tym dekapon, pomarańcze hassaku, iyoyan, amanatsu oraz banpeiyu (rodzaj pomelo). Anna Błońska