"Są ich tysiące. Niektóre ryby to okazy po 40 cm" - napisał radny na Facebooku. "Cierpi cały ekosystem Wisły w otulinie cennych przyrodniczo rezerwatów. Proszę o udostępnienie wiadomości. Tylko tak możemy walczyć z bezdusznością urzędniczą. Sprawa została dzisiaj już zgłoszona do Ministerstwa Klimatu i Środowiska i Wydziału Ochrony Środowiska dla Dzielnicy Białołęka. Jest wyjaśniana przez odpowiednie służby" - dodał. Radny z Białołęki wyjaśnił, że zdjęcia dostał od wędkarzy. "To aktualne fotografie" - podkreślił. Zaznaczył, że w tym przypadku nie można mówić o "przydusze" (znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie zbiornika wodnego lub jego części - red.), bo weekend w stolicy był chłodny i z opadami deszczu. "Wędkarze powiedzieli mi, że przyducha działa na małe ryby, a te większe, silniejsze przeżywają. A na zdjęciach widać duże ryby, nawet takie 40. centymetrowe" - powiedział radny Korowaj. "Kolejna katastrofa ekologiczna" "To bardzo niepokojące, że dochodzi do takich sytuacji, szczególnie, na terenie rezerwatu. To kolejna katastrofa ekologiczna" - dodał. Zaznaczył, że w sprawę natychmiast zaangażował się wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Poinformowany został również wydział ochrony środowiska dzielnicy Białołęka. - Na miejscu przeprowadzono kontrolę. To jest to samo miejsce, gdzie rok temu występował problem śniętych ryb. Wstępnie trudne jest określić, jaka jest przyczyna, dopóki nie będzie weryfikacji stanu wody oraz dodatkowych analiz przeprowadzonych przez ekspertów - powiedział wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. - Musimy poczekać na wyniki laboratoryjne - podkreślił.