Radni marzą o Sejmie
Dla młodych działaczy samorząd to trampolina do Sejmu lub Senatu. Dla ich starszych kolegów - polityczna zamrażarka, z której lada chwila mogą wrócić na salony. Jeżeli w piątek Sejm się rozwiąże, partie wezmą się za układanie list. Przymiarki już trwają - pisze "Życie Warszawy".
Na czele listy LiD do Sejmu działacze SDPL chcą umieścić Marka Borowskiego. Kandydować będą też Marek Balicki i Andrzej Celiński. Wszyscy są radnymi sejmiku mazowieckiego, ale ich nazwiska od lat kojarzone są z wielką polityką. Zniknęły z niej, gdy dwa lata temu SDPL poniosła klęskę w wyborach parlamentarnych. Rekomendację SDPL do kandydowania do Senatu dostał 31-letni warszawski radny Bartosz Dominiak. Dla stolicy pracował ledwie rok. Na listach LiD do Sejmu pojawi się też nazwisko Tomasza Sybilskiego z SLD, szefa klubu LiD w Radzie Warszawy.
Sytuacja w kraju plus Donald Tusk jako lokomotywa wyborcza mają dać PO świetny wynik - partia liczy na 10 z 19 mandatów w stolicy. Ponownie będzie kandydować większość obecnych posłów. Spośród radnych duże szanse ma Marcin Kierwiński, sekretarz stołecznej PO. - Chętnie bym go widział w naszym zespole parlamentarnym, ale ostateczna decyzja należy do niego - mówi Andrzej Halicki, poseł i wiceszef partii w stolicy.
W PiS listę stołeczną zdominują obecni posłowie i wysocy urzędnicy. Na czele będzie premier Jarosław Kaczyński. Dla samorządowców dobrych miejsc pewnie zabraknie. Wyjątkiem może być radny sejmiku i szef PiS w stolicy Maciej Więckowski. - Jeśli dostanę wsparcie ugrupowania, będę kandydował - mówi.
INTERIA.PL/PAP