Do tragedii doszło w środę około godziny 10:50 przy ulicy Grota-Roweckiego w centrum Mławy na terenie dawnej zajezdni PKS. Na miejsce udały się jednostki Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczych Straży Pożarnych. Mława: Zawalił się dach hali. Zakończyła się akcja ratunkowa Świadkowie zdarzenia informowali strażaków, że pod gruzami znajdą się trzy osoby. - Pierwszą udało nam się wydobyć w ciągu kilku minut. Osoba ta w trakcie reanimacji została przekazana zespołowi pogotowia ratunkowego. Na tę chwilę już wiemy, że niestety nie udało się uratować życia tej osoba - powiedział Polsat News mł. bryg. Jacek Dryll z PSP w Mławie. Jak relacjonował, następnie ratownicy przy użyciu specjalistycznego sprzętu dotarli do kolejnej osoby. - W kontakcie słownym została przekazana zespołowi ratownictwa medycznego - mówił. Na miejscu były trzy zespołu ratownictwa medycznego oraz trzy zespoły Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Po odnalezieniu trzeciej z tych osób i częściowym odgruzowaniu lekarz u tej trzeciej osoby też stwierdził zgon - mówił Dryll. Wówczas zapadła decyzja, by na miejsce wysłać grupy poszukiwawcze, a także jednostki z psami. Po godz. 17 straż pożarna poinformowała, że akcja ratunkowa zakończyła się. Po opiekę lekarzy trafiły jeszcze dwie inne osoby, które same zgłosiły się ratowników. Najpewniej, gdy strop zawalił się, znajdowały się one w pobliżu budynku. Mława: Budynek nie był opuszczony. "To była sekunda" Aspirant Marcin Sawicki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu informował, że budynek nie był opuszczony. Funkcjonowała tam między innymi samochodowa stacja diagnostyczna. - Pan Dawid i jego kolega byli na podnośniku, gdy runął strop. To była sekunda - nie było żadnych ostrzeżeń, trzeszczenia, wyginania się lewarów, elementów nośnych - mówił w rozmowie z Polsat News lekarz Łukasz Tomasik. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!