Od rana do centrali TOPR-u w Zakopanem docierały meldunki ze wszystkich tatrzańskich schronisk. Ratownicy dyżurni badali warunki śniegowe, grubość pokrywy, temperaturę oraz siłę i kierunek wiatru. Po analizie tych danych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uznano, że zagrożenie lawinowe spadło i obniżono je do czwartego stopnia. W tej chwili można dojść do wszystkich tatrzańskich schronisk, prócz schroniska położonego w Dolinie Pięciu Stawów. Czynne są także wszystkie trasy narciarskie. Pewne utrudnienia turyści napotkają wędrując do Morskiego Oka - obowiązuje tam tzw. zimowe obejście. Przedwczoraj ze Żlebu Żandarmerii zeszła potężna lawina na drogę do Morskiego Oka. Należy też pamiętać, że w Tatrach wciąż jest bardzo niebezpiecznie. Wczoraj ratownicy z pokładu śmigłowca Straży Granicznej oceniali sytuację na graniach. Jak się okazało, nie ma dużych nawisów, bo wiatr zwiał śnieg niżej. Potężne masy białego puchu zostały jednak wwiane w żleby i kociołki. To te miejsca są w tej chwili najbardziej niebezpieczne. Ratownicy przerwali też poszukiwania dwójki turystów z Warszawy, którzy przed tygodniem zaginęli w rejonie Doliny Chochołowskiej. Organizują natomiast wyprawę po ciała dwójki turystów z Gdyni, którzy w niedzielę zginęli w lawinie pod Przełęczą Szpiglasową. To właśnie idąc po tych turystów życie oddało dwóch młodych ratowników TOPR-u. Ich pogrzeb odbędzie się jutro w Zakopanem.