Sytuacja ma miejsce w Lublinie przy ul. Willowej nieopodal jednego z dyskontów. Stoisko z warzywami i owocami prowadzi tam od lat pani Wiola, która dotychczas nie miała problemów ze swoją działalnością. Lublin: Nie można dojść do straganu. Ustawiono betonowe donice - Handluję w tym miejscu od lat. Mam grono swoich stałych klientów. Można powiedzieć, że wyrobiliśmy sobie swoją markę. Co więcej wiem, że na to miejsce było już wielu chętnych. Jednak opłacam wynajem tego kawałka działki, więc wszystko robię w pełni legalnie - mówi w rozmowie z portalem lublin112.pl właścicielka straganu i zaznacza, że oferuje produkty wysokiej jakości. Jak podkreśla, jej stoisko nie znajduje się na działce marketu, a jej działalność gospodarcza jest zarejestrowana i prowadzona w pełni legalnie. Mimo to, kobieta powiedziała, że kierownictwo sklepu kazało jej się wynieść, padały również groźby. Pani Wiola kontynuowała sprzedaż, ale dyskont nie dał za wygraną. "To jest trochę żenujące" W miniony wtorek przed straganem pojawiły się betonowe donice. Choć sklep twierdzi, że powodem ustawienia dekoracji jest "odświeżenie pasa zieleni", tak właścicielka stoiska nie ma wątpliwości, że celem tego kroku jest utrudnienie jej pracy. - Szczerze powiem, że dla mnie jest to trochę żenujące. Przecież ona stoi poza terenem. Ten stragan jest konkurencją dla targowiska, a nie dla sklepu - mówi w rozmowie z lokalnym portalem oburzona klientka i podkreśla, że dysproporcja sprzedawanych towarów jest tak duża, że nie ma mowy o ryzyku utraty klientów przez sklep. Dojście do stoiska jest obecnie skomplikowane, ponieważ trzeba obejść donice dookoła, a potem się przez nie przeciskać. Jak zaznacza właścicielka warzywniaka, mimo trudności, klienci ją wspierają, co napawa optymizmem. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku!