Artur Szpilka: Definicję psychopaty mogę wymienić z pamięci
- Nie jestem taki porywczy, jak kiedyś, ale dalej są chwile, gdzie potrafię się odpalić - powiedział pięściarz Artur Szpilka w wywiadzie z Piotrem Witwickim. Jak dodał, nie zamierza wracać do boksu, chyba że chodziłoby o walkę z konkretnym rywalem. Nawiązywał też do swojej biografii napisanej przez Huberta Kęskę - drugiego gościa redaktora naczelnego Interii. - Dzięki niemu doceniłem swoją drogę - przyznał Szpilka.
Biografia Artura Szpilki, autorstwa dziennikarza sportowego Huberta Kęski, zatytułowana została "Zawsze taki sam" - i na przewrotność tej nazwy zwrócił uwagę Piotr Witwicki w rozmowie z byłym bokserem oraz autorem tej książki. - Na dobrą sprawę jest odwrotnie: totalnie nie ten sam - uznał prowadzący rozmowę Interii "Bez Uników".
Szpilka wyjaśnił, że chodzi o "głębsze przesłanie". - Przede wszystkim to, w co wierzę, swoje wartości. Optyka na to zmienia się z czasem, na doświadczeniach życiowych, sportowych. Nie kłóciliśmy się o ten tytuł. To było z mojej i Huberta strony od razu na okładkę - dodał.
Jak podkreślił pięściarz, książka kończy się na jego "największym zwycięstwie, czyli spowiedzi absolutnej". - Od sześciu lat nie wziąłem żadnych narkotyków. Jestem świadomy tego, z kim przebywam. Wcześniej przez to, że byłem świadomie odurzony różnymi substancjami, przebywali wokół mnie ludzie, którzy w ogóle nie byli warci, aby przebywać. Zatracałem się w czymś, czym dziś się obrzydzam - przyznał.
Artur Szpilka: Dzięki Hubertowi doceniłem swoją drogę
Z kolei Kęska przytoczył słowa, które usłyszał od Szpilki, gdy ten przeczytał już swoją biografię: "Pewne wartości i cechy, z którymi kojarzysz określonych ludzi, sztywnych i charakternych, w pewnym momencie nie mają znaczenia, jeśli przegrywają oni wewnętrzną walkę z narkotykami". Sportowiec natomiast zauważył, że w książce jest "dokładna chronologia zdarzeń od dzieciństwa do obecnych czasów".
- Ja już trzeci raz czytam, za każdym razem mam emocje. Dzięki Hubertowi doceniłem swoją drogę, tu, gdzie jestem, mimo że nie było żadnych przesłań ku temu. Czytałem, mówię: "Ja cię kręcę, zostawiam po sobie coś, co nigdy nie zginie" - ocenił.
O czym media jeszcze nie słyszały, największym zwycięstwie i wielkich porażkach, przyjaciołach z "tamtych środowisk" i który bokser jest "głupim człowiekiem". Zobacz rozmowę Piotra Witwickiego z Arturem Szpilką i Hubertem Kęską:
Redaktor naczelny Interii stwierdził, że "Zawsze ten sam" jest "mocnym strzałem", bo o niektórych sprawach napisane jest w niej wprost - także o tym, jak ojciec pięściarza odebrał sobie życie. - To przede wszystkim spowiedź sama ze sobą, mniej do ludzi. Pierwszy raz mówię o rzeczach, o których nigdy media nie usłyszały - odpowiedział Szpilka.
Hubert Kęska: Skłonność do używek u Artura wynikała z tego, że lubił się budować
Jak dodał sportowiec, w pewnym momencie uznał, że ta książka może pomóc, jeśli ktoś uważa, że ma ciężej i brakuje mu perspektyw. - Uważam, że w zakładach poprawczych, domach dziecka jest wiele wartościowych ludzi, którzy przez to, że są w sytuacji takiej, jakiej są, mają dużo więcej chęci do treningu. Nie mówię tylko o sporcie, ogólnie o tym, aby coś w życiu osiągnąć - wskazał.
Na uwagę prowadzącego, że amerykańskie filmy przyzwyczaiły do myślenia o życiowej przemianie, "że jest bohater, coś się dzieje i on zmienia swoje życie", a biografia jest dowodem, iż dzieje się to jednak stopniowo, odparł: - Wiele rzeczy miałem tłumaczone już wcześniej i musiały minąć dwa - trzy lata, żebym doszedł do tego, co mogłem zrobić "już tak". Tylko jestem takim człowiekiem, że jak się sam nie przejadę na sobie to ciężko byłoby się tak nauczyć.
Hubert Kęska wtrącił, że Artur Szpilka - jak już rozpozna się w "boju", stoczy go i zmieni się u niego istotna rzecz - to "jest konsekwentny w tej zmianie", ponieważ rodziła się w bólach. - Pewna skłonność do używek u Artura wynikała też z tego, że on - jako ambitny człowiek - lubił się budować, a po spadku możesz się odrodzić. Używki to może być podobny kierunek. Jeżeli niektórzy ćpają czy piją tak, że ostatni wychodzą, "walczą do końca", to jest zgubne - przestrzegł.
Artur Szpilka: Nadal mam rzeczy z przeszłości, ale potrafię je odpowiednio uruchomić
Pięściarz mówił też w rozmowie "Bez Uników", że "nauczył się po pięciu minutach obcowania" od razu ocenić, czy ktoś jest wampirem energetycznym. - Po prostu zabiera mi energię. Wiem, którzy ludzie są psychopatami i to takimi autentycznymi. Na nich mam odrazę, w moim życiu miałem dużo psychopatów, z którymi musiałem obcować, ludzi bez żadnych emocji patrzących ci w oczy. Definicję psychopaty mogę na pamięć wymienić - powiedział.
Jak podkreślił, zawsze był empatyczny, choć niekoniecznie było to widać z zewnątrz. - U mnie w domu to "stara" jest taka bardziej "franca", a ja jestem empatyczny. To też daje nam się porozumiewać (...). Dalej mam wszystkie rzeczy (z przeszłości - red.), ale potrafię je odpowiednio uruchomić - uściślił.
W pewnym momencie Kęska zwrócił się do Szpilki, że obecnie ludzie znają go szerzej i "dziennikarze nie łapią cię tylko w tych okresach, kiedy jesteś nabuzowany". Bokser odpowiedział na to: - Też jestem starszy. Nie jestem taki porywczy, jak kiedyś. Kiedyś reagowałem momentalnie, dalej są momenty, gdzie potrafię się odpalić i to jest silniejsze.
Będzie walka Szpilka - Włodarczyk? "To głupi człowiek"
Sportowiec zadeklarował także, że nie chciałby wracać do boksowania, ale jest wyjątek. - Mógłbym się zgodzić tylko z jednym osobnikiem zawalczyć na reguły bokserskie: z (Krzysztofem) Włodarczykiem (...). O walkę z nim prosiłem dużo wcześniej, to on wtedy, jak byłem w nokaucie, mówi, że nie walczy. Później wypalił się ten kontakt, zrezygnowałem - wspominał.
Dodał, iż obecnie, gdyby Włodarczyk chciał się z nim zmierzyć to "na jego zasadach". - Ta walka na pewno byłaby prawdziwa (...). Dla niego mogę się zgodzić na reguły bokserskie. Możemy walczyć 12 rund, tylko w oktagonie - precyzował, nazywając potencjalnego konkurenta "głupim człowiekiem".
Poprzednie odcinki cyklu Interii "Bez Uników" znajdziesz tutaj.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!