Zdaniem gazety, może na to wskazywać fakt, że wśród rzeczy osobistych, jakie przetrzymywanemu w areszcie w Nowym Sączu prokuratorowi przekazała jego żona, był podręcznik do nauki języka polskiego. "Okoliczność ta zrodziła pogłoski, że Ignatienko zamierza poprosić w Polsce o azyl polityczny" - informuje "Kommiersant", zaznaczając, że nie ma oficjalnego potwierdzenia tych przypuszczeń. Podmoskiewski prokurator został zatrzymany przez ABW. Był on ścigany międzynarodowym listem gończym za oszustwo i przestępstwa korupcyjne popełnione na terytorium Rosji. Po zatrzymaniu Ignatienki strona rosyjska przesłała do nowosądeckiej prokuratury formalny wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania w celu ekstradycji. 4 stycznia Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, kierując się europejską konwencją o ekstradycji, aresztował go na 40 dni. Areszt będzie obowiązywał do 9 lutego. Do tego czasu Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej powinna przysłać oficjalny wniosek o wydanie podejrzanego. O prawnej dopuszczalności ekstradycji prokuratora zadecyduje Sąd Okręgowy w Nowym Sączu. Ostateczną decyzję o ewentualnym wydaniu go Rosji podejmie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Cytowany przez "Kommiersanta" polski adwokat Ignatienki, Marcin Lewczak, zapowiedział, że w tym tygodniu złoży w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie zażalenie na postanowienie o aresztowaniu jego klienta. Z kolei rosyjski adwokat zatrzymanego prokuratora Jakow Adżiaszwili, którego także przytacza ten dziennik, wyraził przypuszczenie, że polskie władze wydadzą go Rosji. "Przestępstwo, o które oskarżany jest mój klient, stanowi naruszenie prawa również w Polsce. Dlatego, jeśli Prokuratura Generalna FR nie popełni jakichś wyraźnych, poważnych błędów technicznych, to polski sąd może stosunkowo szybko zdecydować o wydaniu go Rosji" - oświadczył Adżiaszwili. "Kommiersant" przypomina, że sprawa podmoskiewskiego prokuratora jest przyczyną ostrego sporu między Komitetem Śledczym Rosji i Prokuraturą Generalną FR. "W Komitecie Śledczym twierdzi się, że dla pozytywnego rozwiązania problemu wysłania międzynarodowego listu gończego za Aleksandrem Ignatienką potrzebna była interwencja szefa Komitetu Aleksandra Bastrykina. Musiał on wystosować osobiste posłanie do prokuratora generalnego Jurija Czajki, gdyż w Prokuraturze Generalnej ignorowano oficjalne wnioski Komitetu Śledczego o ściganie byłego prokuratora za granicą" - podaje gazeta. "Kommiersant" ocenia, że operacja zatrzymania Ignatienki była "jednym z rzadkich przypadków współpracy polskiej ABW z rosyjską FSB". O zatrzymaniu podmoskiewskiego prokuratora w Polsce we wtorek piszą też rządowa "Rossijskaja Gazieta" i "Wiedomosti". Ten drugi dziennik, powołując się na "źródło w organach ochrony prawa", przekazuje, że Prokuratura Generalna FR nie przesłała jeszcze stronie polskiej wniosku o ekstradycję Ignatienki. Według rozmówcy "Wiedomosti" ma to nastąpić "w najbliższym czasie". Gazeta podkreśla, że "Ignatienko jest najwyższym rangą podejrzanym w sprawie o patronowanie nielegalnym kasynom gry w obwodzie moskiewskim, którą Komitet Śledczy Rosji zaczął badać w lutym 2011 roku". "Postępowanie przeciwko niemu śledczy próbowali wszcząć jeszcze w marcu, jednak decyzja ta została uchylona przez Prokuraturę Generalną FR. Po raz drugi dochodzenie wszczęto w maju" - relacjonują "Wiedomosti". Dziennik przywołuje także opinię eksperta prawnego Władisława Kapkanowa, który wyraził wątpliwość, by Prokuraturze Generalnej FR zależało na sprowadzeniu Ignatienki do Rosji. "Wiadomo, że Prokuratura Generalna nie spieszyła się z wysłaniem za nim międzynarodowego listu gończego. Sprawa eksprokuratora nie ma politycznego charakteru. Jego wydanie zależy od tego, na ile uzasadniony będzie wniosek Prokuratury Generalnej, która raczej wolałaby nie widzieć Ignatienki w Rosji" - oświadczył ekspert. Afera, której główną postacią jest Ignatienko, wybuchła w lutym ubiegłego roku po tym, gdy prezydent Dmitrij Miedwiediew zdymisjonował wiceszefa FSB Wiaczesława Uszakowa. Poinformowano wtedy, że przyczyną jego odwołania były "niedociągnięcia w pracy" i "naruszenie etyki służbowej". Jednak rosyjskie media powiązały dymisję generała z przeciekiem dotyczącym zarzutów FSB wobec kierownictwa prokuratury obwodu moskiewskiego i kilku wysokich rangą przedstawicieli obwodowego Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych. FSB oskarżyła ich o osłanianie ludzi zajmujących się nielegalnym hazardem w regionie. Nielegalne "jaskinie hazardu" FSB wykryła w 15 miastach regionu moskiewskiego; skonfiskowano 1,2 tys. automatów do gier. W czasie przeszukań FSB zabezpieczyła materiały fotograficzne i filmowe, a także dokumenty księgowe i finansowe potwierdzające ścisłe związki prokuratorów i policjantów ze światem podziemnego hazardu. Afera ta nałożyła się na trwający od dłuższego czasu ostry konflikt między Komitetem Śledczym Rosji i Prokuraturą Generalną FR, a także ich szefami - Bastrykinem i Czajką. W środę do Moskwy ma przyjechać polski prokurator generalny Andrzej Seremet. Według Prokuratury Generalnej RP, wizyta Seremeta ma być okazją do rozmów o śledztwach w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ma on w planie spotkania tak z Czajką, jak i z Bastrykinem.