Ignatienko przyjechał do Zakopanego dwa dni temu i tam spotkał się z żoną i dzieckiem. Wiadomo, że cały czas był obserwowany. Kiedy już wyjechał z miasta, na "zakopiance" jego samochód został otoczony przez agentów ABW. Zatrzymanie trwało kilkanaście sekund, prokurator nie stawiał żadnego oporu. Według informacji RMF FM, Ignatienko był poszukiwany listami gończymi przez władze w Moskwie. Do Polski przyjechał posługując się litewskim paszportem. Mężczyzna teraz jest przewożony do Warszawy. Prawdopodobnie czeka go deportacja do Rosji. Zatrzymany Rosjanin był głównym organizatorem systemu ochraniania przez organy śledcze podziemnych, nielegalnych kasyn wokół rosyjskiej stolicy. Ta działalność w żargonie rosyjskiego świata przestępczego nazywana jest "kryszowaniem". Przez jego ręce przepływały miliony dolarów. Gdy przepadł w maju, spekulowano, że przebywa na Ukrainie i na Białorusi. Rosyjskie władze długo nie przyznawały się, że tak wysoko postawionego prokuratora poszukuje Interpol. Dopiero w lipcu potwierdzono tę informację. Z materiałów śledztwa wynika, że Ignatienko współpracował z synem prokuratora generalnego Rosji Jurija Czajki.