Zamiast woźnicy zaprzęgiem powoził koń
W tym przypadku to nie woźnica, a koń prowadził woźnicę do domu. 46-letni Ryszard R. miał bowiem 3,5 promila alkoholu w organizmie. Taki wynik wykazał alkotest. 46-latek przyznał się policjantom, że przed podróżą wypił 0,7 litra wódki. Funkcjonariusze przekazali zaprzęg miejscowemu sołtysowi. Natomiast sprawcy drogowego przestępstwa wręczyli wezwanie na przesłuchanie.

Wczoraj około godziny 22.30 na drodze biegnącej przez miejscowość Pieszkowo koło Górowa Iławeckiego policjanci zatrzymali do kontroli drogowej 46-latka powożącego zaprzęgiem konnym. Woźnica nie wyglądał na osobę, która była by w jakikolwiek sposób zainteresowana prowadzeniem zaprzęgu. Mężczyzna siedział bezwiednie z opuszczoną głową, a czterokopytnie zwierze pokornie prowadziło swojego gospodarza do miejsca zamieszkania. Kiedy policjanci zbadali trzeźwość Ryszarda R. okazało się, że jego stan wywołany jest alkoholem. Miał on bowiem 3,5 promila alkoholu w organizmie.
Policjanci udaremnili dalszą podróż 46-latkowi. Zaprzęg przekazali miejscowemu sołtysowi, który odprowadził go do domu. Sprawca otrzymał wezwanie na przesłuchanie. Po wytrzeźwieniu z pewnością usłyszy on zarzuty. Za jazdę po pijanemy pojazdem innym niż mechanicznym grozi kara do 1 roku pozbawienia wolności.