Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Wracają dinozaury lewicy?

Na lewicy do powrotu szykują się ci, których skazywano na polityczną śmierć. "Metro" dowiedziało się, że w prace partii włączą się Leszek Miller i Krzysztof Janik. Jeden z nich może nawet zawalczyć o stołek przewodniczącego SLD.

Dawnym liderom Sojuszu Lewicy Demokratycznej wróżono polityczną śmierć. Ale minęły dwa lata "kwarantanny" i dinozaury lewicy wracają. Po spektakularnym, choć jeszcze niesprecyzowanym, comebacku Aleksandra Kwaśniewskiego partię ma zasilić były premier Leszek Miller i dawny szef SLD Krzysztof Janik. I to nie na własne życzenie. Ich powrotu domaga się spora grupa działaczy Sojuszu. Chcą, aby obaj mogli włączyć się jako doradcy Rady Programowej Lewicy i Demokratów, której przewodniczy Kwaśniewski.

- Korzystamy często z ich doświadczeń i mądrości. Są dłużej w polityce od wielu z nas, przyznaje Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD. Marek Borowski, szef SdPl też nie ma nic przeciwko udziałowi Janika lub Millera w dyskusji programowej.

Oficjalnie posłowie i działacze SLD twierdzą, że stara gwardia nie zacznie pojawiać się w telewizji i nie przejmie sterów. Ale w kuluarach od dawna szepcze się, że Wojciech Olejniczak nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Stare lokomotywy są bardziej wyraziste i rozpoznawalne. Dlatego Olejniczak może za jakiś czas pożegnać się z mianem lidera. Janik już rośnie w siłę. - Jeździ po kraju, odwiedza lokalne struktury i znów odzyskuje poparcie wewnątrz partii. Wkrótce może się wybić, opowiada jeden z działaczy.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także