Poinformował o tym w czwartek rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Przypomniał, Marcinowi P., który przebywa w areszcie w Piotrkowie Tryb., czas aresztowania upływa 28 lutego. Według śledczych przedłużenie tego terminu jest konieczne dla "zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania". Jak mówił rzecznik, dalszego uzupełnienia wymagają materiały dowodowe. Prokuratura analizuje kilka tysięcy segregatorów dokumentów. Przesłuchiwane są m.in. w charakterze świadków osoby pokrzywdzone a także te, które sprzedawały oferty Amber Gold. Kopania wyjaśnił, że prokuratura motywuje wniosek o przedłużenie aresztu grożącą podejrzanemu surową karą oraz zachodzącą obawą matactwa z jego strony. Prokuratura Okręgowa w Łodzi - po decyzji prokuratora generalnego - wraz z ABW prowadzi dwa śledztwa związane z Amber Gold, przejęte z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dotyczące Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express (Amber Gold była w niej głównym inwestorem). Śledczy badają m.in. sprawę źródeł finansowania spółek Amber Gold i przepływy finansowe związane z poszczególnymi transakcjami i inwestycjami. Według łódzkich prokuratorów Marcin P. miał oszukać ok. 10 tys. osób na ponad 660 mln zł. W sierpniu ub. roku gdańska prokuratura przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. kilka zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej i oszustwa znacznej wartości; przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Może mu grozić do 15 lat więzienia. Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. roku firma ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom swoich klientów.