Wizyta bez przełomu
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Polski Jarosław Kaczyński usiłowali stworzyć dobre wrażenie i wystąpili na wspólnej konferencji prasowej, ale nie poinformowali o żadnym przełomie w stosunkach dwustronnych - pisze we wtorek dziennik "Washington Post" o poniedziałkowej wizycie Kaczyńskiego w Niemczech.
Gazeta podkreśla, że do wizyty doszło w momencie, gdy stosunki polsko-niemieckie są "bodaj najgorsze od czasów II wojny światowej".
"Ten rok i tak był zły w niemiecko-polskich stosunkach, ale sprawy przybrały naprawdę niedobry obrót w tym miesiącu, kiedy na Morzu Bałtyckim omal nie doszło do działań wojennych między dwoma krajami" - pisze "Washington Post", przypominając incydent ze statkiem "Adler Dania".
17 października statek ten wpłynął na polskie wody terytorialne. Znajdujący się na pokładzie nieumundurowani polscy celnicy uznali, że sprzedawane na statku alkohol i papierosy nie mają polskich znaków akcyzy i zapowiedzieli przeprowadzenie kontroli. Kapitan odmówił i zawrócił statek z celnikami do niemieckiego portu w Heringsdorf.
"Nikt nie został ranny ani zabity, ale incydent ten był kolejnym wydarzeniem w ciągu dyplomatycznych afrontów, obelg i zniewag" - pisze dziennik.
Gazeta podkreśla, że Polska jest przeciwna budowie Gazociągu Północnego i zaniepokojona roszczeniami odszkodowawczymi wypędzonych Niemców.
"Czasami sytuację pogarsza przewrażliwienie polskich przywódców" - pisze "Washington Post", przypominając o odwołaniu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego oficjalnej wizyty w Niemczech po satyrycznej publikacji na jego temat w "Tageszeitung".
"WP" przypomina też m.in. o kontrowersjach, jakie wzbudziła w Polsce wystawa "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku", zorganizowana w Berlinie z inicjatywy przewodniczącej niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach.
"Jak na razie rząd Polski wykazał niewielką wolę wybaczania i zapominania. Kiedy wystawa została w sierpniu otwarta, prezydent Warszawy na znak protestu odwołał wizytę w Berlinie. Premier Kaczyński zmieszał to wydarzenie z błotem i odpowiedział własną lekcją historii: wizytą do nazistowskiego obozu koncentracyjnego w północnej Polsce" - czytamy.
"Niemcy i Polska są dwoma największymi państwami w Europie Środkowej i dzielą długą granicę, ale sondaże wykazują powszechny brak bliskich kontaktów między narodami tych dwóch sąsiadów" - podkreśla dziennik.
"Washington Post" powołuje się na badania dla Instytutu Spraw Publicznych (ISP), z których wynika, że dwie trzecie Niemców nigdy nie było w Polsce, a z naszym krajem kojarzą się im najczęściej "kradzież samochodów i przestępczość".
Z innego sondażu dla ISP wynika zaś, że 49 proc. ankietowanych Polaków sądzi, że Niemcy mogą w przyszłości stanowić dla Polski "zagrożenie gospodarcze", choć są jej największym partnerem handlowym.