Wałęsa na ratunek IV RP
Lech Wałęsa uznał, że w IV RP sprawy idą na tyle źle, że bez jego powrotu do polityki się nie obejdzie. Były prezydent przyznaje, że obecnie najbliżej mu do PO, choć nie jest to bynajmniej szczyt jego marzeń.
Wałęsa znany jest nie od dziś ze swojej niechęci do braci Kaczyńskich, choć trzeba przyznać, że sięgający początku lat dziewięćdziesiątych konflikt między nimi dla wielu jest nieczytelny. Tuż po ostatnich jesiennych wyborach Wąłesa postanowił jednak dyplomatycznie dać Kaczyńskim szansę. Ale pod jednym warunkiem. - Jeżeli oni chcą rządzić tylko dla swoich jakichś ambicji, nie wiedzą, co z tym zrobić, tylko chcą mieć silną władzę, to jestem przeciw i będę pierwszy, który stanie przeciw Kaczyńskim - mówił jesienią były prezydent.
Dziś Wałęsa wciąż jeszcze wierzy w Kaczyńskich, choć ta jego wiara zaczyna się powoli wykruszać. - Staram się pomagać temu układowi, wierzę w ten układ, wierzę, że Kaczyńscy mogą zrobić więcej, jak mnie się nawet udało zrobić i dlatego co najmniej cztery miesiące jeszcze nie będę ostrzej występował - przekonuje Wałęsa, ale już przymierza się do powrotu do aktywnej polityki.
Człowieku, weź się do roboty!
- Widząc, co się dzieje wracam (do polityki - red.) i spróbuję odpowiedzieć na te pytania, które się pojawiły. Już jadę w kraj, już pytam ludzi: co o tym sądzicie, czy wam się to podoba, co mam zrobić - oznajmił w miniony weekend były prezydent i rzeczywiście ruszył w kraj. Jak sam mówi, głównie na prośbę Polaków. - Gdziekolwiek jestem, pytają mnie, jak na to patrzysz. W internecie czytam: człowieku, weź się do roboty, powiedz, o co chodzi. Zostałem więc zmuszony, by przyjrzeć się sprawom Polski, czy one właściwie idą - tłumaczy Wałęsa.
A co najbardziej nie podoba się w IV RP byłemu prezydentowi? Przede wszystkim wejście do rządu Andrzeja Leppera, które Wałęsa nazywa "niepatriotycznym i niewychowawczym". Były prezydent krytykuje też sterowanie rządem zza pleców premiera. - To jest klasyka polityki, że lider zwycięskiej partii zostaje premierem. Ukrywanie się, sterowanie zza pleców nie służy dobrze Polsce - uważa Wałęsa.
Najbliżej mu do Platformy
Legendarny przywódca "Solidarności" nie wie na razie, jaką rolę mógłby obecnie odegrać na polskiej scenie politycznej. Ma nadzieję, że podpowiedzą mu to sami Polacy. Zastrzega jednak, że nie interesują go stanowiska polityczne, a już na pewno nie wystartuje w wyborach prezydenckich. - Chyba byłbym niezbyt dobrym kandydatem. Mam inny charakter, na inne czasy - przyznaje.
W rozmowie z dziennikarzami były prezydent kreśli jednak kilka możliwych wariantów dotyczących jego przyszłości politycznej. - Nie wykluczam założenia własnej partii. Możliwe jest też dołączenie do któregoś z ugrupowań. Być może pomogę komuś zorganizować nową partię i szybko się wycofam. Tych rozwiązań jest naprawdę wiele - mówi Wałęsa. Ale zastrzega, że jeśli wróci do polityki, to musi odgrywać jakąś ważną rolę. Powtarza też przy tym, że wciąż jest mu najbliżej do Platformy Obywatelskiej. Zaznacza jednak, że PO " nie jest szczytem jego marzeń".
W każdym razie Wałęsa postanowił najwyraźniej wziąć sprawy IV RP w swoje ręce. - Możecie być pewni, że dopóki trumny nie zabiją gwoździami, i to dużymi, to wyjdę i będę walczył o kraj - zapowiada były prezydent. Już niedługo powinniśmy się przekonać, jak zamierza to robić.
PJ
INTERIA.PL/PAP