UOP przestaje istnieć od jutra
Zadania Urzędu Ochrony Państwa od jutra przejmą: Agencja Wywiadu i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ta pierwsza zajmie się zbieraniem i analizą tajnych informacji zdobytych za granicą. Druga poprowadzi między innymi działania kontrwywiadowcze w kraju, będzie ochraniać tajemnice państwowe i sojusznicze.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajmie się też przestępczością kryminalną zagrażającą interesom gospodarczym bądź finansowym państwa oraz walką z korupcją. Będzie też mogła prowadzić własne śledztwa.
Sejmowa speckomisja zatwierdziła wczoraj kandydatury ludzi lewicy na szefów nowych służb specjalnych. Andrzej Barcikowski ma być szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego a Zbigniew Siemiątkowski Agencji Wywiadu.
Opozycja od początku alarmowała, że lansowana przez SLD wizja rzekomo apolitycznych specsłużb zmierza w przeciwnym kierunku. Największy sprzeciw wywoływała perspektywa powrotu do służby licznych funkcjonariuszy UOP zwolnionych po 1997 roku, a wywodzących się jeszcze z dawnej Służy Bezpieczeństwa.
Choć w 1990 roku zostali pozytywnie zweryfikowani, to jako ludzie związani przez lata z aparatem partyjnym PRL, utożsamiają się jednak z ekipą SLD a to - co podnosiła opozycja - prowadzi w linii prostej do upolitycznienia agencji.
Antoni Macierewicz, członek sejmowej speckomisji kwestionuje wybór kandydatury szefów obydwu agencji. Poseł LPR nie wróży dobrze przyszłości zreformowanych pod dyktando SLD służb specjalnych.
Równie zaniepokojony jest szef speckomisji Zbigniew Wasserman z PiS, choć swych obaw nie wyraża może już tak dobitnie: "Te tendencje - które posiadają wszystkie służby - do polityzacji w tych warunkach mogą odżyć. Sam sygnał, że przywraca się do pracy ludzi, którzy się zaznaczyli lojalnością wobec politycznych mocodawców, jest bardzo nieopokojący".
Nigdzie na świecie nie udaje się zachować całkowitej apolityczności służb, bo jeśli celem służb jest ochrona bezpieczeństwa państwa, to ona z natury jest polityczna. Apolityczność służb specjalnych to ideał, do którego powinno się jednak dążyć. Reforma przeforsowana przez SLD z całą pewnością do tego ideału nas nie przybliża.