Sąd uniewinnił 40-letniego Jarosława N., bo nie znalazł dowodów winy. Z tą decyzją nie zgadza się matka dziecka. - Uważam, że sąd się myli. Wierzę, że ten mężczyzna naprawdę popełnił przestępstwo. Sąd go uniewinnił z braku dowodów i co to znaczy? Że nie może być winny, bo nie ma dowodów? - mówiła. Mężczyzna spędził pół roku w areszcie, teraz będzie żądał odszkodowania: - Każdy z was, w każdej chwili może być o to oskarżony. W takich warunkach żyjemy, w takich czasach. Prokuratura prawdopodobnie złoży apelację.