TVP w sieci Farfała
Jeszcze żaden prezes TVP nie miał tyle władzy, ile dziś ma Piotr Farfał. Telewizja rządzi samodzielnie i wie, jak to wykorzystać. Na Woronicza zaroiło się od ludzi LPR i Młodzieży Wszechpolskiej - pisze "Gazeta Wyborcza".
- To zawstydzająca i wysoce szkodliwa sytuacja, że na czele TVP stoi b. neofaszysta - pisze Otwarta Rzeczpospolita, stowarzyszenie przeciw antysemityzmowi i ksenofobii. Apeluje do premiera, marszałków Sejmu, Senatu, ministra skarbu, posłów i senatorów, aby doprowadzili do odwołania Farfała z funkcji prezesa TVP.
Otwarta Rzeczpospolita przypomina, że Farfał w zarządzie TVP to "skutek skandalicznej polityki koalicyjnej poprzedniego premiera [Jarosława Kaczyńskiego], która wypromowała ludzi publicznie lansujących rasizm, ksenofobię i nietolerancję".
Otwarta RP twierdzi, że dziś za obecność Farfała w TVP odpowiada rządząca koalicja. - Nowe władze RP nie powinny pozostawać bierne. Stanowicie i wykonujecie prawo, jesteśmy rozczarowani, że dotąd nie zostały podjęte żadne kroki zmierzające do rozwiązania tej zawstydzającej i wysoce szkodliwej sytuacji - czytamy w ich liście.
Odwołanie Farfała nie jest jednak proste. Ba, jest wręcz niemożliwe. To kompetencja rady nadzorczej. A dziś na jej czele stoją ludzie związani z Ligą. Oni Farfała nie odwołają, a nikt inny zrobić tego nie może. Odejdzie dopiero gdy, wejdzie w życie nowa ustawa medialna. PO zapowiada, że do pierwszego czytania może dojść pod koniec kwietnia. Oznacza to, że zacznie obowiązywać najwcześniej po wakacjach - ocenia gazeta.
Więcej na ten temat - we wtorkowej publikacji "GW".
INTERIA.PL/PAP